Polacy byli skazani na obronę Częstochowy Bez choćby namiastki sytuacji bramkowej, bez jednego choćby celnego strzału, z jednym zaledwie niecelnym - tak wypadła Polska w meczu z Argentyną. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko zremisować, ale nie sądziliśmy, że rywal zdominuje nas aż tak bardzo! Gdyby nie Wojtek Szczęsny, czy Jakub Kiwior, który w doliczonym czasie wybił piłkę z pustej bramki, wracalibyśmy do domu. Argentyna wygrałaby z 5-0. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później będziemy skazani na obronę Częstochowy. Dopóki nasi piłkarze mieli siły, starali się trzymać rywala z dala od naszego pola karnego, ale to się szybko zmieniło. <a class="db-object" title="Argentyna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-argentyna,spti,9756" data-id="9756" data-type="t">Albicelestes</a> mieli przewagę techniczną, więc szybko nas zepchnęli w pole karne. Trener <a class="db-object" title="Lionel Scaloni" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-lionel-scaloni,sppi,35829" data-id="35829" data-type="p">Lionel Scaloni</a> wiedział, że <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polacy</a> dobrze bronią i przygotował na to specjalną taktykę. Argentyna atakowała w ośmiu Lewy obrońca <a class="db-object" title="Marcos Acuna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marcos-acuna,sppi,2473" data-id="2473" data-type="p">Marcos Acuna</a> zamienił się w lewego napastnika, non stop pakował się w pole karne "Biało-Czerwonych", w ten sposób Abicelestes mieli czterech, momentami pięciu atakujących. Na dobrą sprawę atakowali wszyscy, za wyjątkiem bramkarza i czuwających przy <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robercie Lewandowskim</a> <a class="db-object" title="Nicolas Otamendi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-nicolas-otamendi,sppi,2216" data-id="2216" data-type="p">Nicolasa Otamentiego</a> i Romero. Prawy defensor Moilna też nie próżnował, zresztą to on rozpoczął bramkową akcję, a nasi defensywni pomocnicy Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik weszli za głęboko w pole karne, więc Alexis Mac Allister miał czas i miejsce, żeby przymierzyć idealnie do bramki. Bramkarskie cuda Szczęsnego nawet nie uchroniły nas W ten sposób nie pomogły nam nawet bramkarskie cuda <a class="db-object" title="Wojciech Szczęsny" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-wojciech-szczesny,sppi,1952" data-id="1952" data-type="p">Wojtka Szczęsnego. </a>Gdy obronił drugi z rzędu rzut karny, tym razem wykonywany przez samego Leo Messiego, Tomasz Kuszczak na trybunie honorowej skoczył do góry, a jeden z kilkuletnich polskich kibiców, siedzących na trybunach rozpłakał się ze szczęścia! "Szczena" obronił dziewięć strzałów tylko w pierwszej połowie! Później popisał się kolejną kapitalną interwencją, gdy Messi miał "setkę" w 71. min. Groźny był także <a class="db-object" title="Julian Alvarez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-julian-alvarez,sppi,21838" data-id="21838" data-type="p">Julian Alvarez</a> - wszędobylski, szybki jak strzała. Wskoczył do wyjściowego składu za Lautaro Martineza, więc imponował świeżością. Swą pracowitość na boisku przypieczętował bramką na 0-2, jaką nam strzelił w 67. min, nie dając żadnych szans "Szczenie". Na murawie panował niemiłosierny zaduch i lepiej sobie z nim poradzili Argentyńczycy, którzy grali, a myśmy głównie biegali za piłką. Już po rozgrzewce nasi piłkarze, na czele z <a class="db-object" title="Piotr Zieliński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-piotr-zielinski,sppi,1197" data-id="1197" data-type="p">Piotrem Zielińskim</a> ratowali się lodowymi okładami po głowie i karku Jeszcze na wtorkowym treningu, próbie generalnej przed meczem z "Albicelestes", Czesław Michniewicz ćwiczył wariant z Arkadiuszem Milikiem w wyjściowym składzie, ale później się przespał z tym i o g. 16, czyli na cztery godziny przed meczem postawił jednak na <a class="db-object" title="Karol Świderski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-karol-swiderski,sppi,494" data-id="494" data-type="p">Karola Świderskiego,</a> który w I połowie nabiegał się sporo. Trener Michniewicz w II połowie chciał ożywić skrzydła, dlatego sięgnął po młodzież: <a class="db-object" title="Jakub Kamiński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-kaminski,sppi,20649" data-id="20649" data-type="p">Jakuba Kamińskiego</a> i <a class="db-object" title="Michał Skóraś" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-michal-skoras,sppi,20608" data-id="20608" data-type="p">Michała Skórasia.</a> Zanim któryś z nich zdołał zagrozić rywalowi, straciliśmy dwie bramki. W końcówce selekcjoner sięgnął jeszcze po <a class="db-object" title="Krzysztof Piątek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-krzysztof-piatek,sppi,10219" data-id="10219" data-type="p">Krzysztofa Piątka,</a> by wykorzystać jego ruchliwość, waleczność i szczęście do zdobywania bramek w roli dżokera. Ze Stadionu 974 Michał Białoński, Interia