47-letni Anglik jako piłkarz doświadczenia ma skromne. Ojczyznę opuścił dość szybko, życie początkowo go nie rozpieszczało. Trudne dzieciństwo Johna Herdmana Ścieżka życiowa Johna Herdmana jest niezwykła. Dorastał w Consett na północy Anglii w trudnych warunkach. Jego ojciec był elektrykiem, który cierpiał na problemy psychiczne, z kolei matka była uzależniona od alkoholu. Rodzinie żyło się ciężko, brakowało jej pieniędzy. Herdman próbował uciec od codzienności przez piłkę nożną i boks. Pewnego dnia wdał się w bójkę z kilkoma chłopakami i został dotkliwie pobity tak bardzo, że jego życie było zagrożone. CZYTAJ TAKŻE: Piękna historia Leo Messiego i jego żony W wieku szesnastu lat przestał mieszkać z rodzicami, dostał zakwaterowanie w lokalu socjalnym. W Anglii nie widział perspektyw więc w 2001 roku przeniósł się do Nowej Zelandii. Tam występował jako piłkarz w amatorskim czwartoligowym klubie Hibiscus Coast AFC. Piękny sen Johna Herdmana Nabierał doświadczenia, w 2003 roku został dyrektorem ds. rozwoju piłki nożnej w Nowozelandzkim Związku Piłki Nożnej. Trzy lata później, jako 31-latek został selekcjonerem reprezentacji kobiet w tym kraju. Wielkich sukcesów nie odniósł, choć był z nią na igrzyskach w 2008 roku. Wszystko zmieniło się kiedy w 2011 roku przeniósł się do Kanady gdzie również objął reprezentację kobiet. Zdobył z nią brązowe medale igrzysk olimpijskich, prowadził też podczas mistrzostwach świata w 2015 gdzie Kanada dotarła do ćwierćfinału. Zainteresował się nim Angielski Związek Piłki Nożnej, ale Herdman zdecydował się na pracę z męską reprezentacją Kanady. Prowadzi ją od 2018 roku. Ważne dla niego nie tylko co na boisku, ale i poza. W kanadyjskiej drużynie wyplenił egoizm, stawia na braterskie podejście wśród piłkarzy. CZYTAJ TAKŻE: Istne szaleństwo. Oto co zrobił saudyjski kibic! Herdman cieszy się każdą minutą pobytu w Katarze. Chce zajść jak najdalej: - Gdy przyjechaliśmy tutaj, nie wierzyłem, że to wszystko dzieje się naprawdę. Będę rywalizował z najlepszymi szkoleniowcami świata, takimi jak trener Belgów Roberto Martinez. Moją historią chcę pokazać wszystkim mieszkańcom Consett, że jeżeli się bardzo w coś wierzy, wszystko jest możliwe. Z mojego okna widzę stadion finału. Sprawia, że śnię - mówi Herdman przed środowym meczem Kanadyjczyków z Belgami.