Zespoły Chorwacji i Maroka jeszcze przed potyczką o trzecie miejsce MŚ 2022 w Katarze zdołały zapisać kawałek pięknej piłkarskiej historii. "Vatreni" bowiem drugi raz z rzędu dotarli do półfinału mundialu - a to z całą pewnością powinno robić wrażenie - a "Lwy Atlasu" z kolei do 1/2 finału przedarły się jako pierwsza afrykańska drużyna w dziejach mistrzostw. Tym samym bezpośredni pojedynek obu zespołów od początku zapowiadał się na niezłe widowisko - zwłaszcza, że każdej ze stron nie brakowało jak dotychczas wielkiej determinacji i waleczności na boisku. Te dwie cechy uwydatniły się u piłkarzy już w pierwszych minutach po rozpoczęciu spotkania. Mundial w Katarze. Chorwacja - Maroko, czyli walka cios za cios od pierwszych minut Dokładnie w 7. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Chorwatów, do wykonania którego podszedł Livaja. Ten celnie odegrał do Periszicia, który jednak nie zdecydował się ani na strzał, ani na dłuższe przyjęcie futbolówki - natychmiastowo odegrał ją głową do Gvardiola, który z kolei w zasadzie "szczupakiem" trafił nią obok bezradnego Bono: Można jednak powiedzieć, że tak prędko stracona bramka podziałała na Marokańczyków niczym płachta na byka - wkrótce i im jednak nadarzyła się dogodna okazja. W 9. minucie również i oni rozegrali rzut wolny - piłka trafiła na głowę Majera, który jednak popełnił błąd i odegrał ją do tyłu: Wówczas futbolówka trafiła do Dariego, który z bliskiej odległości pokonał Dominika Livakovicia. Widzowie zgromadzeni na Khalifa International Stadium w Doha od początku mogli więc liczyć na naprawdę spore emocje w tym przedostatnim akcie MŚ 2022 w Katarze. MŚ Katar 2022. W niedzielę Argentyna i Francja zagrają o ostateczny triumf A kiedy nastąpi wielkie zamknięcie tej historii? W niedzielę 18 grudnia dokładnie o godz. 16.00 na Lusail Iconic Stadium zmierzą się ze sobą z kolei drużyny Argentyny i Francji. Kto więc wzniesie do góry upragniony puchar: Leo Messi czy Hugo Lloris? Zapraszamy do śledzenia tego meczu wraz z Interią Sport! Zobacz także: Skandaliczne zachowanie! Chorwaccy kibice... obrażali Lukę Modricia