Oczywiście trudno jest mieć pretensje do organizatorów, bo cóż mogą zrobić, szczególnie po meczu, gdy wszystkim spieszno do domu. Zorganizować jakąś rozrywkę? Kto z niej skorzysta, po długim i ciężkim dniu? Education Stadium gotowy na przyjęcie Polaków Przy okazji czwartkowego meczu Urugwaj - Korea Południowa postanowiliśmy sprawdzić warunki panujące na Education Stadium. Obiekt jest piękny, efektowny. Z zewnątrz nieco przypomina naszą PGE Arenę z Gdańska. Z powodu klimatyzacji, na niższych trybunach, jest równie chłodny jak stadion u brzegu Bałtyku. Z tą różnicą, że ten leży nad Zatoką Perską. Nie musicie się obawiać, że gdzieś się zagubicie. Na każdym kroku życzliwi wolontariusze pomogą wam, skierują we właściwą stronę. Są nawet punkty obsługi dla tych, którzy mają problemy z wizą Hayya. Są także te, którym nie zadziałają bilety elektroniczne. Katarczycy przygotowali się na wszystko. Mają nawet meleksy do przewozu osób wymagających tego. Od stacji metra Education, linii zielonej, do bram stadionu dzieli was ledwie kilkaset metrów. Problemy zaczynają się po meczu Musieliśmy odstać ponad półgodziny, zanim dostaliśmy się na peron metra. To nie była jeszcze pełnia szczęścia. Choć pociągi podjeżdżają co trzy minuty, kibice pchają się do nich niemiłosiernie. To przypomina walkę o ogień. Tym większą, że sporą część fanów stanowią przybysze z Bangladeszu. Jednego z najbardziej przeludnionych świata, gdzie taka walka o przestrzeń do oddychania jest chlebem powszednim. Na powierzchni ponad dwukrotnie mniejszej od Polski żyje ponad czterokrotnie więcej ludzi - 180 mln. Wielu imigrantów zostało przebranych za kibiców przez Katarczyków, którym zależało, by stadiony w jak najmniejszym stopniu świeciły pustkami. Jak poniżsi Banglijczycy. Dwóch w z flagą Urugwaju, a trzeci - Korei. - Jesteśmy z Bangladeszu, wybraliśmy się na mecz, a bilety kupiliśmy za pośrednictwem aplikacji FIFA. Były po 40 riali - powiedzieli nam. 40 riali to ok. 48 zł. Cena dziesięciokrotnie niższa od tej rynkowej. Dlaczego? Imigranci, którzy w Katarze pracują od kilku lat mają status rezydentów, a dla nich i obywateli Kataru ceny wejściówek na mundial są preferencyjne. Udało nam się wejść do dopiero trzeciego pociągu. Choć odjeżdżały co trzy minuty, na peronie tłoczyli się wciąż kolejni fani, zwoziły ich na dół dwie windy i schody ruchome. W środku spotkaliśmy już prawdziwych kibiców "Urusu", choć przyjechali z ... Indii. - Jestem w Dosze już od pięciu lat, pracuję jako inżynier na budowie - opowiedział nam Hindus. Dlaczego akurat Urugwajowi, skoro bliżej z Indii do Korei? - Suarez, Cavani, Nunez od lat grają, bądź grali w najsilniejszych klubach Europy. Śledziłem ich, więc kibicuję ich krajowi - wyjaśnił źródła swej fascynacji hinduski inżynier. Jaka jest rada na uniknięcie koszmaru na stacji Education City? Jaka jest rada na uniknięcie koszmaru na stacji Education City? Możecie się udać pieszo do odległej o dwa kilometry stacji Qatar National Library. Stewardzi wskażą drogę, uda się tam sporo kibiców, gdyż w okolicy są umiejscowione parkingi. Na tamtejszych peronach żadnego tłoku nie będzie, a ogólnie podróż będzie trwała krócej.