We wtorek reprezentacja Polski rozegra mecz z Meksykiem. Trener Czesław Michniewicz i jego piłkarze mają świadomość, że to właśnie ta rywalizacja będzie najważniejsza podczas trwających mistrzostw świata w Katarze. Jak przyznał selekcjoner, w jego sztabie zapadły już kluczowe decyzje dotyczące składu na nadchodzące spotkanie biało-czerwonych. Co prawda wciąż nie znamy nazwisk wszystkich wybrańców Michniewicza, ale w tym momencie pewne jest to, że w bramce zobaczymy Wojciecha Szczęsnego, który pojawił się na poniedziałkowej konferencji prasowej. Do pięciu razy sztuka? Dla Szczęsnego będzie to już piąty mecz otwarcia wielkiego turnieju. W podstawowym składzie golkiper Juventusu wychodził także podczas mistrzostw Europy w 2012, 2016 i 2021 roku, a także podczas mundialu w 2018 roku. I niemal za każdym razem dopadał go pech: w 2012 roku został ukarany czerwoną kartką, w 2016 doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z całych mistrzostw, a w 2018 - wraz z Grzegorzem Krychowiakiem - zawalił bramkę, która pozwoliła Senegalowi wygrać mecz.Czy tym razem będzie inaczej? - Każdy turniej ma swoją historię. A więc absolutnie nie przygotowuję się do jutrzejszego meczu myśląc o wcześniejszych turniejach. Do pierwszego spotkania jestem nastawiony z dużym entuzjazmem - powiedział Szczęsny. Ostatni taniec Szczęsnego Szczęsny przyznał niedawno w rozmowie z Telewizją Polską, że mundial rozegrany w Katarze będzie jego ostatnimi mistrzostwami świata. A to sprawia, że smak tego turnieju będzie dla 32-latka wyjątkowy. Jaki więc będzie jego ostatni taniec? - Mam nadzieję, że jutro złapiemy dobry rytm i potem już muzyka poprowadzi nas dalej. Na pewno jest to dla mnie ostatni mundial, dla kilku innych chłopaków też. Więc fajnie byłoby przeżyć taką wielką imprezę z czymś, co moglibyśmy nazwać sukcesem - przyznał bramkarz. Turniej inny niż wszystkie Mistrzostwa w Katarze to kolejny turniej, w którym Szczęsny weźmie udział - poza Robertem Lewandowskim to dziś najbardziej doświadczony obecnie zawodnik polskiej reprezentacji. Jednocześnie jest to turniej wyjątkowy, bo rozgrywany w listopadzie i grudniu. Czy przeszkadza to golkiperowi naszej kadry? - Ten turniej od poprzednich różni chyba tylko bardzo krótki okres przygotowawczy. Zawsze był bardzo długi, a teraz od przylotu tu mieliśmy tylko trzy dni. Żartowaliśmy nawet między sobą, że nie mieliśmy czasu, aby... coś zepsuć. To jedyna różnica. Ale mimo wszystko napięcie i adrenalina już są, bo zaczynamy mistrzostwa świata. A dla każdego to przecież najważniejsza impreza piłkarska i spełnienie marzeń - zakończył Szczęsny. Z Doha Sebastian Staszewski, Interia