Ronaldo rozwiązął kontrakt z Manchesterem United, który ważny był do końca obecnego sezonu. Łączony był z Al-Nassr, klubem z Arabii Saudyjskiej, lecz temat tego transferu najprawdopodobniej spalił na panewce. Choć nazwisko Portugalczyka pojawiało się w kontekście przenosin do wielu mocnych, europejskich klubów (m.in. Atletico Madryt czy Sportingu Lizbona), jego przyszłość pozostaje zagadką. Nie chce widzieć Ronaldo w swoim ukochanym klubie Jeszcze niedawno orędownikiem sprowadzenia 37-latka do Arsenalu był były bramkarz drużyny, David Seaman. Jak przyznał, teraz jest jednak daleki od tego, by rekomendować go władzom klubu. - Nie wiem, co się z nim stało. Widziałem, jak schodził z boiska w meczu przeciwko Korei Południowej (CR7 wykonywał wtedy gesty, które miały być wymierzone w selekcjonera - przyp.red.) i pomyślałem: "halo, jesteś Ronaldo, najlepszy gracz na świecie, nie musisz się tak zachowywać" - mówił w swoim podcaście "Seaman Says". - Nie chcę go widzieć w Arsenalu. Harmonia w drużynie i panujące tam poczucie wspólnoty są wspaniałe - dodał. Rutynowany zawodnik w środę nie wyszedł na murawę, by trenować z rezerwowymi portualskiej kadry. Zamiast tego pracował na siłowni z piłkarzami wyjściowej "11" z meczu przeciwko Szwajcarii. "Ludzie znów mają o czym rozmawiać" - ironizowali dziennikarze "Marki".