Ismail Jakobs jak Matty Cash. Nie mówi językiem własnej szatni Strefa wywiadów, czyli mixed zone’a na Al Thumama była zakręcona wężykiem, by wszyscy żurnaliści mieli miejsce przy barierce i każdy mógł zadać pytanie. W ramach dotarcia ludzie czuwający nad porządkiem musieli pokazać zasady. Pani steward z FIFA chciała przedziurkować akredytację dziennikarzowi, który uparł się, by kręcić wideo z mixed zone’y, co jest surowo zabronione. Z kolei Senegalczycy żądali symultanicznego tłumaczenia na francuski Ismaila Jakobsa, ale porządkowi FIFA nie chcieli marnować czasu piłkarza. Jakobs wychował się w Niemczech, przechodził przez drużynowe FC Koeln, dlatego biegle mówi po angielsku i po niemiecku. W szatni Senegalu, pod względem języka, czuje się jak Matty Cash w polskiej. Piłkarze, uczcie się od Nathana Ake! Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że często polscy piłkarze, do strefy wywiadów idą jak do roboty kilofem w kamieniołomie na upale. Niejednokrotnie przemykają za bandami reklamowymi. W ten sposób mieszczą się w strefie wywiadów, ale dziennikarze ich nie widzą. Ich zdaniem wszystko jest w porządku. Wzór profesjonalizmu dał Nathan Ake, który z Holandią do Kataru przyjechał nie po to, żeby jakimś cudem wyjść z grupy, tylko żeby zdobyć medal, a może nawet Puchar Świata. Żadne pytanie nie było dla niego niewygodne, za każdym razem przystanął i z uśmiechem, cierpliwie, a zarazem ciekawie opowiadał. Nie brakowało w meczu momentów, w których to Senegal był bliższy prowadzenia, a Holendrom zaglądał strach połączony ze zmęczeniem w oczy. To było starcie wagi ciężkiej, rozstrzygnięte w 12. rundzie. Podanie de Jonga i bramka Gakpo były jak zabójczy cios podbródkowy, powodujący przymroczenie przeciwnika. - Wiedzieliśmy, że rywale są mocni z kontrataków i mocno strzelają z dystansu. Wybroniliśmy się przed tym, choć nie było łatwo - ma świadomość Ake. Holandia rozważała wsparcie środowisk LGBT Holandia nie była w gronie takich drużyn jak Anglia, które do samego końca walczyły o możliwość ubrania tęczowych opasek, na znak wsparcia dla społeczności LGBT. Ake dostał jednak pytanie także o ten temat. - W pewnym momencie pojawił się pomysł, abyśmy i my je również założyli, ale koniec końców my jako piłkarze nie możemy za wiele wskórać w tych tematach. Od teraz koncentrujemy się tylko na piłce nożnej - wybrnął z trudnego tematu Ake. Co do tego, że piłkarze niewiele mogą wskórać, warto dodać, iż ostatnio mamy przykłady, jak zmieniają rzeczywistość. Robert Lewandowski i cała reprezentacja porwały świat piłki do bojkotu Rosji za jej napaść na mundial. Zmieniło to skład drużyn na MŚ, a także wykluczyło agresora z przyszłorocznych eliminacji do Euro 2024, kluby rosyjskie są także poza marginesem europejskich rozgrywek. Wielkie znaczenie Louisa van Gaala Zapytany o słowa, jakie usłyszeli od Louisa van Gaala w przerwie, gdy losy meczu ważyły się, opowiedział: - Trener bardzo nas motywował, próbował nas natchnąć wiarą w zwycięstwo. Wspierał nas i to bardzo. To wielki trener. On ufa nam, a my byśmy za nim skoczyli w ogień - mówił z przekonaniem. Przez Ligę Narodów po medal MŚ? Zaskakująca odpowiedź Janssena Vincent Janssen był kolejnym profesjonalistą w udzielaniu wywiadów. Jeden z Meksykanów niedokładnie się wyrażał po angielsku. Napastnik Royal Antwerp, który jeszcze wiosną grał w Monterrey, cierpliwie słuchał trzech podejść żurnalisty, aż grzecznie powiedział: "Przepraszam, ale nie mogę zrozumieć pana pytania". Interia zapytała go atmosferę, która była bez zarzutu, a realne, nie opłacane, wsparcie miały obie ekipy. - Oczywiście, atmosfera była wspaniała. Wprawdzie nie mam porównania, bo to mój pierwszy mecz na MŚ, ale mi się podobało - chwalił 28-latek. Dopytaliśmy, czy zwycięstwo w grupie z Belgią Ligi Narodów było pierwszym krokiem budowy silnego zespołu na miarę medalu na mundialu. Z Al Thumama Stadium Michał Białoński, Interia