Zespół ze stolicy Wielkiej Brytanii dość niespodziewanie przewodzi w tabeli angielskiej ekstraklasy. Spora w tym zasługa też Martinellego. Prawonożny Brazylijczyk już w poprzednim sezonie dał się poznać z dobrej strony - w 29 meczach zdobył sześć goli i zaliczył tyle samo asyst. W bieżących rozgrywkach wystąpił we wszystkich spotkaniach Premier League w podstawowym składzie. Zdobył pięć goli i miał dwie asysty. Grał też regularnie w Lidze Europy. Choć lepiej kopie piłkę prawą nogę, to w Arsenalu występuje na drugim skrzydle. Zdarzało mu się też grać na szpicy. Grę w piłkę zaczynał w Corinthians Sao Paulo od drużyny futsalu. W 2014 roku przeniósł się do Ituano. W wieku niespełna 17 lat zadebiutował w seniorach w rozgrywkach stanowych. W 2019 roku grał też w Serie D (czwarty poziom rozgrywek) ligi brazylijskiej. Tam w 14 meczach zdobył sześć goli i wypatrzył go Arsenal. I nie wahał się zapłacić za Martinellego 7 mln euro. Brazylijczyk szybko zadebiutował w Premier League i do tej pory w Arsenalu wystąpił 104 razy. Z ligi angielskiej do reprezentacji Brazylii Dobra postawa w angielskiej lidze zaowocowała powołaniem do reprezentacji Brazylii, w której w ataku jest bardzo wielka rywalizacja. To też świadczy o tym jak ceni go trener Canarinhos. Martinelli znalazł się w kadrze na mundial, choć zagrał w kadrze zaledwie trzy razy. Kolejne trzy występy dołożył właśnie w Katarze. Wystąpił jako zmiennik z Serbią i Koreą Południową a przeciwko Kamerunowi był w podstawowym składzie. Według hiszpańskiego "Sportu" mocno zawodnikowi przygląda Barcelona. I to nie tylko podczas mundialu, ale od początku sezonu w lidze angielskiej. Martinelli był nawet na testach w rezerwach klubu z Camp Nou w październiku 2018 roku. Wtedy mógł trafić do Barcelony za darmo z opcją wykupienia, ale nie zyskał uznania w oczach trenerów. Jego kontrakt z Arsenalem wygasa w czerwcu 2024 roku i choć angielski klub stara się od tygodni o przedłużenie umowy, to na razie nie ma porozumienia z zawodnikiem.