Wynik spotkania Arabii Saudyjskiej z Argentyną (2-1) obiegł kule ziemską i to kilka razy. To jedna z największych sensacji w historii mistrzostw świata. Piłkarze trenera Lionel Scaloniego znaleźli się w trudnej sytuacji, bo każdy inny wynik niż wygrana z Meksykiem, bardzo mocno skomplikuje szanse na wyjście z grupy. Już cztery lata temu Argentyńczycy przeżywali podobne problemy - zremisowali z Islandią, przegrali z Chorwacją i dopiero w ostatnim meczu wywalczyli awans. Trener Argentyny jak Czesław Michniewicz Po porażce z najniżej notowanym zespołem w grupie, teraz zmierzą się z Meksykiem, który był lepszy od Polski, ale z drugiej strony szczęśliwie zremisował (Guillermo Ochoa obronił rzut karny). Trener Scaloni, podobnie jak Czesław Michniewicz, zapewnia jednak, że nie zamierza zmienić sposobu gry. - To będzie zupełnie inne spotkanie, także dlatego, że obie drużyny grają podobnie w piłkę. Nie zmienimy naszego stylu, dlatego, że przegraliśmy we wtorek. Przewróciliśmy już stronę i przed nami kolejny rozdział. Myślimy tylko o wygranej z Meksykiem - zapewnił Scaloni. Selekcjoner reprezentacji Argentyny przekazał też najważniejszą dla wielu kibiców informację dotyczącą zdrowia największej gwiazdy - Leo Messiego. Zawodnik Paris Saint Germain odczuwał bowiem dyskomfort w okolicach łydki i na przedostatnim treningu przed spotkaniem z Meksykiem ćwiczył indywidualnie. - W ostatnim treningu przed meczem wszyscy zawodnicy mają wziąć udział. Messi też. Wszystko jest z nim w porządku. Fizycznie i mentalnie jest przygotowany do spotkania - zapewnił Scaloni. - Potrzebujemy Messiego, ale tak samo wszystkich innych zawodników. Dostaliśmy cios, ale następnego dnia budzisz się i myślisz już o kolejnym meczu. Ktokolwiek będzie na boisku zostawi na nim ostatnią kroplę potu. Na szczęście wszystko wciąż zależy od nas. 25 listopada to dla wielu Argentyńczyków rocznica bardzo smutnego dnia. W 2020 roku w wieku 60 lat zmarł bowiem Diego Maradona, jedna z największych gwiazd piłkarskich wszech czasów. - Mam nadzieję, że będzie patrzył nas z nieba i sprawimy, że się uśmiechnie. Trudno uwierzyć, że już go z nami nie ma - przyznał trener Scaloni. A Lautaro Martinez dodał: - Dziś jest smutny dzień, dlatego trzeba zrobić wszystko, by w sobotę dać naszym rodakom powody do radości. Czeka nas mecz z trudnym rywalem, dlatego zachowanie spokoju będzie kluczowe. Dostaliśmy mocny cios, ale jesteśmy zwartą grupą. Nie czujemy też presji, bo wierzmy w naszą pracę i sztab szkoleniowy