Po rozpoczęciu mistrzostw świata w Katarze, zainteresowanie wojną w Ukrainie znacznie spadło. Podczas wczorajszego meczu Portugalii z Urugwajem na murawę wbiegł Marco Ferri, który korzystając z okazji jednocześnie zaprotestował przeciw islamskiego reżimowi w Iranie, łamaniu praw osób LGBT i właśnie wojnie za naszą wschodnią granicą. Włoch, który brał udział w przewożeniu osób ze strefy objętej wojną do Polski na koszulce miał napis: "Save Ukraine" - "Ratujmy Ukrainę". To, że wojna w Ukrainie zniknęła z mediów, nie znaczy, że ona się zakończyła, a cierpienie narodu napadniętego przez Rosję zmniejszyło się. Ukraińcy wciąż potrzebują pomocy. Cieplej robi się na sercu, gdy słyszymy o takich gestach dobrej woli, którego dokonał były niemiecki piłkarz Karl-Heinz Riedle. Niemiecki napastnik Kark-Heinz Riedle pomaga ukraińskim uchodźcom Były napastnik reprezentacji Niemiec, mistrz świata z 1990 r. i zwycięzca Ligi Mistrzów w 1997 r. w barwach Borussii Dortmund przyjął pod swój dach 21 uchodźców wojennych z Ukrainy, łącznie osiem rodzin. Ale to nie wszystko, Riedle podczas długoletniej gry w piłkę nożną poznał wiele osób z nią związanych, w tym najsłynniejszego ukraińskiego piłkarza czasów najnowszych - Andrija Szewczenkę. "Szewa" nagrał specjalny film ze słowami otuchy, które Riedle zaprezentował uchodźcom. Poza wyżej wymienionymi sukcesami "Kalle" Riedle był srebrnym medalistą mistrzostw Europy w 1992 r., brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 r. Jego długa kariera klubowa oprócz klubów niemieckich obejmowała również włoskie Lazio i angielskie Liverpool i Fulham. Maciej Słomiński, INTERIA