Nie tylko słaby wynik sportowy wywołał w kraju dyskusje na temat. Opinia publiczna dyskutuje także na temat spraw pozaboiskowych, a szczególnie manifestu wykonanego przez reprezentację Niemiec przed spotkaniem z Japonią. Kadrowicze, w ramach odpowiedzi do decyzji FIFA o zakazaniu noszenia tęczowych opasek kapitańskich w ramach akcji "OneLove", kadrowicze wykonali gest zasłaniania ust w czasie pozowania do tradycyjnego grupowego zdjęcia. Mistrzostwa świata 2022. Niemcy nie byli zgodni co do protestu przed meczem z Japonią Jak jednak donosi "Bild", większość niemieckich piłkarzy nie podchodziła zbyt entuzjastycznie do pomysłu protestu. W zasadzie jedynymi zawodnikami zdecydowanymi w 100% na taki gest byli Manuel Neuer i Leon Goretzka. To oni mieli namawiać pozostałych kadrowiczów do podjęcia inicjatywy, sugerując także inne gesty, jakie mogłaby wykonać reprezentacja. Ostatecznie stanęło na zasłanianiu ust, w czym poparł ich także Joshua Kimmich. Pozostali piłkarze mieli być zdania, by nie robić nic, na wzór innych reprezentacji, a później byli krytyczni wobec dyskusji, jakie wywołał ten gest. Coraz częściej pojawiają się w Niemczech głosy, że zajmowanie się tematami politycznymi mogło mieć spory wpływ na boiskową postawę "Die Manschaaft". - Myślę, że piłkarze mieli z tym za dużo do czynienia i nie było to korzystne. Trzeba jednak też powiedzieć, że żaden zawodnik nie użył tego jak dotąd jako alibi i uważam, że bardzo dobrze, iż tak jest. My, i włączam w to oczywiście siebie, czy nawet federacja nie może wymagać od drużyny, że musi to zrobić teraz. To już nie będzie działać. Naprawdę dostaliśmy wszyscy kopa w zęby - stwierdził na antenie ARD były reprezentant kraju, Thomas Hitzlsperger. Dodatkowo, za sprawą Lothara Matthaeusa, pojawił się temat zachowania szefa DFB, Bernda Neuendorfa, który mocno krytykował FIFA przed i w trakcie turnieju, co nie przeszkadzało mu, by jednocześnie pozować z uśmiechem na ustach do zdjęć z Giannim Infantino. Jako kozła ofiarnego ostatnich niepowodzeń kadry wskazuje się z kolei dyrektora Olivera Bierhoffa.