Zwolnienie Bierhoffa było dość odważnym krokiem Niemieckiego Federacji Piłki Nożnej (DFB), ale pokazującym, jak głęboki kryzys trawi tamtejszą reprezentację. Ten bardzo zasłużony dla piłki za naszą zachodnią granicą człowiek, najpierw jako zawodnik, a potem jako działacz, miał od wielu lat bardzo dużo do powiedzenia. Teraz po drugim z rzędu wypadnięciu z mundialu już po fazie grupowej, zapłacił za to posadą. Flick, będący z nim bardzo dobrych relacjach, podkreślał, że zwolnienie Bierhoffa to błąd, bo po pierwsze to jego przyjaciel, z którym zawsze świetnie się dogadywał, a po drugie, co rzadkie w świecie futbolu, darzył go też pełnym zaufaniem w kwestiach zawodowych i teraz trudno będzie uzupełnić lukę powstałą po jego odejściu. Niemieckie media podają jednak, że DFB ma już bardzo mocnych kandydatów na jego następcę. Wszyscy bez wyjątku to byli piłkarze. Według "Sport 1" największe szanse na posadę dyrektora reprezentacji ma Matthias Sammer, a poza nim wymienia jeszcze nazwiska Frediego Bobicia i Lothara Matthaeusa. I to z tego grona wybrany zostanie najpewniej następca Bierhoffa. Czytaj także: Kadra świętowała, a Ronaldo... swoje Stanowisko dyrektora jest o tyle istotne, że ma wpływ na wybór selekcjonera, a przyszłość Flicka jest niejasna. Co prawda niemieccy dziennikarze sugerują, że na ten moment władze związku bardziej przychylają się do tego, by kontynuował swoją misję i poprowadził zespół także na Euro 2024, które odbędzie się w Niemczech, ale wiele ma zależeć od tego, jaki plan naprawczy przedstawi w rozmowach ze związkiem. Jeśli ten się nie spodoba, pojawiło się już nazwisko potencjalnego następcy. "Sport 1" twierdzi, że mógłby nim zostać Thomas Tuchel. Przemawia za nim to, że po zwolnieniu z Chelsea byłby dostępny od ręki i mógł właściwie już od nowego roku przejąć reprezentację. Jakakolwiek decyzja zostanie podjęta w sprawie Flicka, niemiecką piłkę czekają spore zmiany. Bo nawet pozostanie na stanowisku obecnego selekcjonera nie będzie oznaczało, że wszystko zostaje po staremu. Na kolejną klęskę, przed swoimi kibicami, Niemcy nie mogą sobie już pozwolić.