Za komuny funkcjonował przepis, który pozwalał piłkarzom wyjechać na wymorzony zachód dopiero po 28 urodzinach. Dlatego w złotym czasie polskiego futbolu, <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-tragiczna-smierc-pilkarza-otoczyla-go-jeszcze-wiekszym-kulte,nId,6257965">Kazimierz Deyna</a> nie przeszedł z szczycie kariery do <a class="db-object" title="Real Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-madryt,spti,3391" data-id="3391" data-type="t">Realu Madryt</a>, a dopiero w 1978 r. do bardzo przeciętnego wtedy <a class="db-object" title="Manchester City" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-manchester-city,spti,3371" data-id="3371" data-type="t">Manchesteru City</a>, a <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-eliminacje-ms-2022/polacy/news-grzegorz-lato-zabijaja-niewinnych-i-mielibysmy-z-rosja-grac-,nId,5881534">Grzegorz Lato</a> i <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-wlodzimierz-lubanski-konczy-75-lat-oto-jego-najwazniejsze-br,nId,5858809">Włodzimierz Lubański</a> grali w średnio notowanej lidze belgijskiej. Okno zostało uchylone dopiero dla <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-zbigniew-boniek-o-meczu-z-meksykiem-powodzenia,nId,6426868">Zbigniewa Bońka</a>, który wyjechał w wieku 26 lat, by błyszczeć w najsilniejszej wtedy na świecie Serie A w barwach potężnego <a class="db-object" title="Juventus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-juventus,spti,3382" data-id="3382" data-type="t">Juventusu Turyn</a>. Polskim zawodnikiem, który przed Bońkiem najmocniej błyszczał w mocnej lidze na zachodzie był <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-pilkarskie-legendy-orlow/sylwetki/news-pilkarskie-legendy-orlow-andrzej-szarmach-sylwetka,nId,4553604">Andrzej Szarmach</a>, który w latach 1980-85 grał w <a class="db-object" title="AJ Auxerre" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-aj-auxerre,spti,5892" data-id="5892" data-type="t">AJ Auxerre</a>. W 1980 r. piłkarze z Burgundii po raz pierwszy awansowali na najwyższy poziom rozgrywkowy ligi francuskiej, a trener Guy Roux (prowadził AJA przez 36 lat! W latach 1964-2000) poszukiwał skutecznego środkowego napastnika. Wybierając "Diabła" trafił w "10". Za rok Szarmacha, który występował w <a class="db-object" title="AJ Auxerre" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-aj-auxerre,spti,5892" data-id="5892" data-type="t">Auxerre</a> z rodakami Marianem Szeją, Zbigniewem Szłykowiczem i Józefem Klose (ojcem Mirosława) został wybrany najlepszym obcokrajowcem ligi, co powtórzył w kolejnym sezonie. Potem był mundial w Hiszpanii, na którym na dzień dobry Szarmach usłyszał, że od <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-antoni-piechniczek-dla-interii-to-w-trakcie-mundialu-bedzie-,nId,6395327">selekcjonera Antoniego Piechniczka</a>, że jest "otyły" i "że przyjechał na mistrzostwa za zasługi dla polskiej piłki, jednak grać nie będzie". Jednak zagrał. W meczu z Kamerunem zastąpił kontuzjowanego <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-andrzej-iwan-walka-z-demonami-sie-nie-konczy,nId,4559422">Andrzeja Iwana</a>. W meczu półfinałowym z <a class="db-object" title="Włochy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wlochy,spti,1568" data-id="1568" data-type="t">Włochami</a>, wobec braku "wykartkowanego" Bońka, został odesłany na trybuny, a szkoda, bo "Azzurri" pamiętali go jeszcze z 1974 r. i bali się jak, nomen omen, diabeł święconej wody. Przed meczem o 3. miejsce selekcjoner Antoni Piechniczek mówił na odprawie: "To jest nasz ostatni mecz na mistrzostwach świata, a dla niektórych, w tym Andrzeja Szarmacha, jest to ostatni mecz w reprezentacji". "Diabeł" znajomość "Trójkolorowych" wykorzystał w meczu o brąz - <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polska</a> pokonała <a class="db-object" title="Francja" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-francja,spti,1561" data-id="1561" data-type="t">Francję</a> 3-2, ale Szarmach nie cieszył się z gola, bo wiedział że to jego ostatni. Za wcześnie? Chyba tak. Szarmach jeszcze trzy lata z powodzeniem grał w <a class="db-object" title="AJ Auxerre" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-aj-auxerre,spti,5892" data-id="5892" data-type="t">Auxerre</a>, a potem jeszcze w <a class="db-object" title="EA Guingamp" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-ea-guingamp,spti,5903" data-id="5903" data-type="t">Guingamp</a> i <a class="db-object" title="Clermont Foot" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-clermont-foot,spti,6134" data-id="6134" data-type="t">Clermont-Ferrant </a>. Był tak dobry że został uznany najlepszym Polakiem w historii ligi francuskiej w 2021 r. w klasyfikacji dziennika "L’Equpie". Na przeciwległym biegunie znalazł się <a class="db-object" title="Grzegorz Krychowiak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-grzegorz-krychowiak,sppi,955" data-id="955" data-type="p">Grzegorz Krychowiak</a>, który srodze zawiódł w barwach <a class="db-object" title="PSG" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-psg,spti,3378" data-id="3378" data-type="t">Paris Saint-Germain</a>, mimo że zapłacono za niego aż 45 milionów euro. To nie pierwszy raz, gdy drogi Szarmacha i Krychowiaka zbiegły się. Ich premierowe spotkania zaważyło być może na całej piłkarskiej drodze "Krychy". <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-pilkarskie-legendy-orlow/sylwetki/news-pilkarskie-legendy-orlow-andrzej-szarmach-sylwetka,nId,4553604">Andrzej Szarmach</a> był wtedy agentem <a class="db-object" title="Grzegorz Krychowiak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-grzegorz-krychowiak,sppi,955" data-id="955" data-type="p">Krychowiaka</a>, który w wieku 16 lat trafił do akademii <a class="db-object" title="Girondins Bordeaux" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-girondins-bordeaux,spti,6131" data-id="6131" data-type="t">Girondins de Bordeaux.</a> Kilka lat później polski pomocnik mówił "Przeglądowi Sportowemu", że Szarmach "nauczył go, by karierę robić bez zbędnego pośpiechu". Nie byłoby wielkiej kariery Krychowiaka (i charakterystycznego francuskiego akcentu z jakim mówi po polsku) gdyby nie <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-pilkarskie-legendy-orlow/sylwetki/news-pilkarskie-legendy-orlow-andrzej-szarmach-sylwetka,nId,4553604">Andrzej Szarmach</a>. Obaj startowali do wielkich karier w barwach <a class="db-object" title="Arka Gdynia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-arka-gdynia,spti,8067" data-id="8067" data-type="t">Arki Gdynia</a>. Maciej Słomiński, INTERIA