Serbowie imponowali wygrywaniem pojedynków na skrzydłach, w czym brylował szczególnie Filip Kostić, ale szybko się nadziali na kontrę Ricardo Rodrigueza, po której Breel Embolo wystawił do Xherdana Shaqiriego, a ten trafił w krótki róg i było 0-1. Serbowie zakasali rękawy i harowali dalej. Pomknęli lewą flanką po raz kolejny, skąd Duszan Tadić dośrodkował na głowę Aleksandara Mitrovicia, a ten w pełnym biegu wyrównał uderzeniem w prawy róg. Akcja z gatunku palce lizać! Serbia przez 9 minut była w 1/8 finału, znów straciła gola po kontrze Po raz kolejny Serbowie przedziurawili defensywę szwajcarską również po ataku lewą stroną, a w jego finale Tadić inteligentnie obsłużył Duszana Vlahovicia, który sprytnym, lekkim kopnięciem z półobrotu w prawy róg spowodował, że Gregor Kobel stanął jak wryty, a piłka wturlała się do siatki. Przez dziewięć minut Mitrović i jego załoga mogli się poczuć w 1/8 finału, ale "Helweci" odgryźli się bramką "do szatni". Oczywiście, po kontrze, bo to się nie mieści w kodeksie honorowym Serbów, żeby koncentrować się na obronie, nawet jeśli prowadzisz. Oni mają we krwi atak. Dla przypomnienia dodajmy, że w poprzednim spotkaniu z Kamerunem, Serbia oddała prowadzenie 3-1 po dwóch kontrach. Djibril Sow rozciągnął akcję na prawo, skąd Silvan Widmer dograł przed bramkę i Breel Embolo dopełnił formalności kopnięciem do pustej bramki - było 2-2! Najpiękniejsza akcja i gol na 2-3 Szwajcarii Szwajcaria postawiła pod zimną ścianą Serbów w 48. min, gdy wyszła na prowadzenie po koronkowej akcji. Embolo utrzymał piłkę przy polu karnym, później Shaqiri rozegrał ją z Rodriguezem, Vargas piętą podał pod bramkę, a defensywny pomocnik Remo Fleuer, który nadciągnął w pole karne, by zrobić tam przewagę, dopełnił formalności. Akcja-marzenie! Mladenović przesiedział na ławce, a Mitrović zaliczył padolino Serbia potrzebowała dwóch bramek, by marzyć o awansie, ale zamiast je strzelać, Mitrović próbował wymusić rzut karny, poprzez klasyczne padolino. Pomagała mu w tym cała ławka rezerwowych, sędzia musiał pokazać żółtą kartkę, by wprowadzić na niej porządek. Podopieczni Dragana Stojkovicia opadli z sił i wiary. Nie zmieniły tego zmiany. Legionista Filip Mladenović spędził cały mecz na ławce, choć jego trener wypełnił limit pięciu zmian. Bałkańska krew zawrzała w końcówce, gdy Vanja Milinković-Savić ruszył do rozdzielania zwaśnionych stron i tak to robił, że z całej siły docisnął do bandy reklamowej Shaqiriego. Szwajcarzy prawdopodobnie nie wiedzieli, że zdobycie bramki na 2-4 gwarantuje im wygranie grupy i łatwiejszą drogę w fazie pucharowej, bo Brazylia straciła bramkę w meczu z Kamerunem. Nie nacierali za bardzo zniechęconych Serbów. W ostatnim akcencie wyrównać mógł Nemanja Radonić, ale chybił z 10 m. Serbia - Szwajcaria 2-3 (2-2) Bramki: 0-1 Xherdan Shaqiri (20. Z podania Embolo), 1-1 Aleksander Mitrović (26. Z podania Tadicia), 2-1 Dusan Vlahović (35. Z podania Tadicia), 2-2 Embolo (44. z podania Widmera), 2-3 Remo Fleuer (48. Z podania Vargasa). Widzów: 41 378 Ze Stadionu 974 Michał Białoński, Interia