Mundial w Rosji budził spore kontrowersje, ale tak naprawdę dopiero po napaści na Ukrainę związki Gianniego Infantino z Władimirem Putinem zaczęły mu mocno ciążyć. Rosyjski prezydent nie jest jednak jedynym znajomym szefa FIFA, który budzi kontrowersje, bo tak samo jest z organizatorami mundialu, który startuje już 20 listopada, czyli z katarskimi szejkami. To dzięki ich pieniądzom, wpływającym całymi strumieniami, w sposób jawny i mniej jawny, Katar, kraj właściwie bez żadnych piłkarskich tradycji, organizuje mistrzostwa świata. Tym razem na Infantino krytyka spadła znacznie wcześniej, bo jest to państwo o bardzo surowych, niepasujących do zachodniego świata zasadach, które w dodatku wykorzystywało niewolniczą wręcz pracę azjatyckich robotników, z których wielu zapłaciło życiem za wybudowanie stadionów. To jednak nie skłoniło FIFA do zmiany gospodarza mistrzostw, a sam szef tej organizacji postanowił dolać jeszcze oliwy do ognia. Dużym echem odbiła się kuriozalna wypowiedź Gianniego Infantino, który podkreślał, że wie, co to dyskryminacja, bo sam był dyskryminowany. Dlaczego? Bo jak twierdzi, był rudy... Czytaj także: Amnesty International uderza w Infantino Został za to mocno skrytykowany, interweniowała nawet Amnesty International, ale wygląda na to, ze to nie koniec kontrowersji, które wywołał szef FIFA. Został bowiem zapytany również o to, czy wyobraża sobie organizację turnieju w Korei Północnej. I, co może wydawać się szokujące, stwierdził, że tak! - Jesteśmy ludźmi futbolu, a nie polityki. Piłka ma łączyć, a nie dzielić. I jeśli Korea Północna chciałaby nas gościć... - mówił Infantino w Katarze. - Odwiedziłem zresztą ten kraj kilka lat temu z zapytaniem, czy byliby w stanie zorganizować mistrzostwa świata kobiet wspólnie z Koreą Południową. Wtedy mi się nie udało, ale pojechałbym tam jeszcze i sto razy, gdyby miał to przynieść sukces. Jako organizacja globalna chcemy działać tam, by jednoczyć świat - dodawał szef FIFA. Nie dodał jednak, jak próby broni nuklearnej wpływają na łączenie świata. Dość często zdarza mu się "zapominać" o takich rzeczach, kiedy mówi o krajach takich jak Rosja, Katar czy Korea Północna.