Badania dopingowe na mistrzostwach świata przeprowadzono po raz pierwszy w 1966 roku na mundialu w Anglii. Po każdym meczu typowano do badania po jednym graczu z każdego zespołu. Debiutantami po spotkaniu otwarcia Anglia - Urugwaj byli Bobby Charlton i Ricardo Rocha. Na czele komisji medycznej stanął jugosłowiański profesor Michajło Andrejević, który po turnieju ogłosił, że nie wykryto ani jednego przypadku nielegalnego wspomagania. Wiele lat później naukowcy z berlińskiego Uniwersytetu Humboldta odkryli list datowany na 29 listopada 1966 r. Nadawcą był Andrejević, adresatem Max Danz - przewodniczący zachodnioniemieckiej federacji lekkoatletycznej. Treść mówiła o wykryciu śladów pochodnej efedryny w trzech próbkach należących do piłkarzy RFN. Efedryna była na liście zakazanych substancji dostarczonych każdej drużynie przez FIFA przed turniejem, nie było za to limitów, których przekroczenie stanowiło złamanie przepisów. Pod względem przepisów dopingowych to była w piłce nożnej era kamienia łupanego. Dla przykładu, zdezorientowani Brazylijczycy wielokrotnie upewniali się, czy mogą pić...kawę. 1966 - żeńszeń drogiego przywódcy Najbardziej tajemnicza reprezentacja nie tylko tamtych mistrzostw, ale chyba i całej mundialowej historii - Korea Płn., tysiące kilometrów od domu pozostawała wierna ideologii "dżucze" - samowystarczalności. Stąd Azjaci wzięli ze sobą przemysłowe zapasy żeńszenia. Jeden z działaczy klubu z Middlesbrough, gdzie stacjonowali Koreańczycy, określił to mocno zdegustowany jako "zwiędłą marchew wymoczoną w cieczy". Dziś WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) nie klasyfikuje żeńszenia jako doping, natomiast nie jest przypadkiem, że syberyjską jego odmianę zażywali radzieccy astronauci, jako środek skutkujący wyraźnym wzrostem wydolności, przekładającym się na zwiększenie efektywności treningu oraz ułatwienie adaptacji organizmu. Pytanie, czy to żeńszeń pomógł Koreańczykom sensacyjnie pokonać Włochów 1-0, czy raczej słowa i idee ojca narodu, Kim Ir Sena? Gdy piłkarzy przed eliminacyjnymi meczami z Australią ogarnęło zwątpienie, jeden z nich, Rim Jung Song (występujący w niektórych źródłach jako Lim Zoong Sun), rzekł: Przypomnienie słów Nieśmiertelnego Lidera okazało się pomocne: Północna Korea zmiażdżyła Australię 9-2 w dwumeczu rozegranym na neutralnym terytorium w Kambodży. 1954 - niemiecka czekolada czołgisty Testy dopingowe wprowadzono w 1966 r., ale pierwszy skandal dopingowy (choć wówczas takiego słowa nie używano) to rok 1954 i mistrzostwa świata w Szwajcarii. Złota i zdawało się niepokonana drużyna węgierska, została pobita w finale w Bernie przez RFN 2-3, mimo że prowadziła już 2-0, a w meczu grupowym rozbiła Niemców aż 8-3. Wynik finału był tak nieprawdopodobny, że zaraz po końcowym gwizdku zaczęto szukać drugiego dna. Były nim wizyta węgierskich żon przed meczem, nowoczesne buty adidasa, wreszcie metamfetamina przyjęta przez graczy RFN przed meczem. Pierwszy oskarżenie wysunął kapitan Madziarów Ferenc Puskas na łamach "l’Equipe" w 1956 r., za dowód podając opakowania po zakazanych medykamentach znalezione w szatni RFN. Wobec zdecydowanych protestów Niemców "Galopujący Major" oskarżenia odwołał, tłumacząc że zawiodło dziennikarskie tłumaczenie. Faktem było, że po mistrzostwach aż ośmiu złotych medalistów zachorowało na żółtaczkę. Nie używano jeszcze jednorazowych strzykawek, ale lekarz niemieckiej ekipy Franz Loogen zarzekał się, że wstrzykiwał zawodnikom tylko witaminę C i glukozę. Zasadnicze pytanie brzmi: po co wstrzykiwać witaminę C? Są świadectwa, które wskazują, że Niemcy mogli stosować pervitin, czyli metamfetaminę, której uwaga! - nie uważano wówczas za narkotyk. "Czekolada pilotów i czołgistów" była powszechnie stosowana przez wojska, głównie niemieckie (inwazja na Polskę w 1939 r.), choć podczas długich lotów bombowców stosowali ją także alianci. Jeśli Niemcy wstrzykiwali pervitin zamiast witaminy C, można przyjąć, że zastrzyki zmieniły historię futbolu - pisze w doskonałej "Historii mundiali" Leszek Jarosz. Cztery lata później był incydent dopingowy innego rodzaju - otóż na szwedzkim mundialu zimni Skandynawowie przed półfinałem z Niemcami na murawę wysłali wodzirejów z flagami i megafonami - ci nawoływali głośno: "Heja, heja Sverige!". Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziano. Po meczu w Goteborgu przegranym przez RFN 1-3 Niemcy poskarżyli się do FIFA, że to niesportowe wspomaganie gospodarzy, które deprymowało i denerwowało przeciwników. Światowa federacja zabroniła przed finałem takiego dopingu. W decydującym o złocie meczu Brazylia okazała się lepsza 5-2, kto wie co by było, gdyby Szwedów niósł ten (dozwolony) doping? 1974 - Radio Erewań z Haiti Mieliśmy i my Polacy swój dopingowy incydent. Na szczęście skończyło się na strachu, żadnych punktów ani zawodników nie straciliśmy, niczym podczas igrzysk olimpijskich w Calgary, gdy słynny "barszczyk" wypił hokeista Jarosław Morawiecki. Dzień po meczu z Argentyną, a przed spotkaniem z Haiti podczas mistrzostw świata w 1974 r. zachodnioniemiecki "Bild" doniósł, że u jednego z Polaków wykryto niedozwolone wspomaganie - konkretnie chodziło o Antoniego Szymanowskiego. Okazało się, że niemiecki tabloid wcielił się w Radio Erewań - w rzeczywistości chodziło o reprezentanta Haiti Ernsta Jean-Josepha. Zawodnik został w trybie pilnym wyrzucony z mistrzostw, a bez niego reprezentacja z Karaibów uległa Polsce 0-7. "Przegląd Sportowy" grzmiał: "Nieudana prowokacja! Ordynarna napaść springerowskiego Bild Zeitung na polskich piłkarzy". 1994 - niechlubny koniec Boga futbolu Wreszcie najgłośniejszy i ostatni przypadek dopingu na piłkarskich mistrzostwach świata - USA 1994. To wtedy dokonał się ostateczny upadek piłkarskiego Boga - Argentyńczyka Diego Maradony. Mistrz z 1986 r. i wicemistrz z 1990 r. pojechał na amerykański mundial jako zawodnik niezrzeszony. W pierwszym meczu z Grecją (4-0) zdobył bramkę i znów wszyscy go kochali. Po golu Diego popędził do kamery, było coś niepokojącego w jego oczach. Po następnym meczu z Nigerią (2-1) wylosowano go do kontroli antydopingowej. Pozytywny wynik oznaczał w praktyce koniec kariery... Maradona płakał, tłumaczył się, że zażywał lekarstwa niezbędne podczas kuracji odchudzającej, przysięgał na swoje córki, że jest niewinny, ale nikt tym wykrętom nie dawał wiary. Wyrzucono go natychmiast z turnieju (choć precyzyjnych przepisów nie było, a pełna uznaniowość - można go było np. zawiesić na dwa mecze), zawieszono na półtora roku i ukarano finansowo. Zaważyła chyba jego narkotykowa przeszłość. Sam Diego mówił o amerykańskich podżegaczach (zemsta za wizyty u Castro i tatuaż z Che Guevarą), spisku FIFA (jej szefem był wtedy Joao Havelange - Brazylijczyk, czyli odwieczny rywal Argentyńczyków) i robił z siebie ofiarę. Wokół dopingowej wpadki w USA narosło wiele teorii spiskowych. Z murawy za rękę prowadziła Maradonę Sue Carpenter. Kto to widział, żeby pielęgniarka weszła na boisko? I dodatkowo trzymała za rękę? Oscar Ruggeri, obrońca Argentyny, mówił: "Przyszli go upolować, wzięli za rękę i zabrali. Chcieli pokazać całemu światu, że został wybrany do kontroli". Oni, oni, oni - jacy oni? A przecież to nie pielęgniarka chwyciła Diego za rękę, tylko on sam to zrobił, szczęśliwy po wygranym meczu. Po wpadce w USA, Maradona już nigdy się nie podniósł, wpadł w jeszcze głębsze uzależnienie od narkotyków, piłka go nie uratowała, a przecież jako trener prowadził reprezentację Argentyny na mundialu 2010, a także m.in. białoruskie Dynamo Brześć (!). Wspaniała postać na boisku, poza nim tragiczna - zmarł w podejrzanych okolicznościach 25 listopada 2020 r., miesiąc po 60. urodzinach. Od tamtych wydarzeń nie wykryto żadnego przypadku dopingu na mistrzostwach świata w piłce nożnej. Futbol stał się czysty? Raczej chodzi o to, że trwa nieustanny wyścig dopingowych policjantów i złodziei. Wystarczy popatrzeć na dzisiejszych piłkarzy - wyglądają niczym lekkoatleci sprzed lat. Co przyniesie jutro? Maciej Słomiński, INTERIA Korzystałem z: "Historia mundiali" Leszek Jarosz, "Encyklopedia piłkarska Fuji. Mistrzostwa świata" Andrzej Gowarzewski, "Kopalnia. Sztuka futbolu nr 6" pod redakcją Piotra Żelaznego, "Moja historia futbolu. Tom 1 - świat" Stefan Szczepłek.