Problemy kadry Brazylii przed zbliżającym się mundialem? W zasadzie jeden - problem bogactwa. Kadra narodowa "Kanarków" już dawno nie była tak mocna, jak obecnie. Szczególnie mowa o napastnikach i skrzydłowych. O miejsce w ataku drużyny Tite powalczy aż ośmiu zawodników, których z chęcią przyjąłby u siebie zapewne każdy selekcjoner reprezentacji na świecie. To Neymar (PSG), Vinicius Junior i Rodrygo (Real Madryt), Raphinha (FC Barcelona), Richarlison (Tottenham), Pedro (Flamengo) oraz Gabriel Jesus i Gabriel Martinelli (Arsenal). Ofensywa Brazylii jest tak mocna, że wśród powołanych na mundial zabrakło m.in. Robert Firmino, gwiazdy Liverpoolu. W niżej ustawionych formacjach wcale nie jest gorzej. W eliminacjach strefy CONMEBOL Brazylijczycy stracili zaledwie pięć bramek w 17 spotkaniach. Strzelili aż 40. Grupę wygrali z sześciopunktową przewagą nad Argentyną i nie przegrali ani jednego meczu. Nic więc dziwnego, że w drużynie panują bojowe nastroje, a cel stawiany sobie przez zawodników jest jasny. - Awansowaliśmy na Mistrzostwa Świata. Teraz czas, by sięgnąć po tytuł mistrzów - mówił Neymar w wywiadach po zakończeniu eliminacji. W pierwszym etapie turnieju Brazylijczycy mają relatywnie łatwe zadanie. Trafili do grupy ze Szwajcarią, Serbią i Kamerunem. Żadna z tych reprezentacji nie ma wystarczająca jakości, by napsuć krwi "Canarinhos", nie mówiąc już o problemach z awansem do następnej fazy. Potwierdzają to eksperci Betclic. Kurs na zwycięstwo Brazylii w grupie G wynosi zaledwie 1,35. Neymar i spółka są także, zdaniem bukmachera, faworytami całego turnieju. Kurs na ich zwycięstwo to 4,50.