Michał Białoński, Interia: Jakie wrażenia wyniósł pan po meczu Roma - Liecester City? Trafił pan na wiekopomny mecz. Od 31 lat Roma nie grała w finale europejskich rozgrywek, do którego w czwartek właśnie awansowała. Na dodatek niebagatelną rolę w jej sukcesie pełnił reprezentant Polski Nicola Zalewski. Czesław Michniewicz, selekcjoner reprezentacji Polski: Sama atmosfera i otoczka tego meczu były fantastyczne. Pierwszy raz byłem na Stadio Olimpico. Zapytałem nawet Nicoli Zalewskiego, czy zawsze u nich panuje taka atmosfera. I co odpowiedział? - Że na meczu z Leicester City była wyjątkowa. Wszyscy w Rzymie marzyli o tym, aby zagrać w finale Ligi Konferencji. Wiadomo, że to pod względem rangi trzecie rozgrywki w Europie, ale finał to finał, można po nim podnieść Puchar Ligi Konferencji. Cieszę się, że Nicola miał okazję zagrać w tak ważnym meczu, a ja miałem okazję zobaczyć go na tle solidnego przeciwnika. Michniewicz: Umówiłem się na spotkanie z Mourinho w Tiranie Czy doszło do spotkania "Polskiego Mourinho" - jak pan nazywa nawet angielska prasa, z portugalskim? - Nie doszło. Z prostego względu: przed meczem nie chciałem przeszkadzać. Żaden trener nie lubi, gdy zawraca mu się głowę dzień przed ważnym meczem. Z kolei nazajutrz miałem napięty grafik. Najpierw spotkanie z Nicolą, a później z Bartkiem Bereszyńskim, którego Sampdoria przyjechała do Rzymu na mecz z Lazio. Z Jose umówiliśmy, że zobaczymy się w Tiranie, po zwycięskim dla niego finale Ligi Konferencji. Ma pan satysfakcję związaną z faktem, że z Legią jako pierwszy pokonał pan Leicester City i to na wyjeździe, w Lidze Europy? - Rozmawiałem na ten temat z Nicolą, obaj uznaliśmy, że to mocny rywal. Mourinho zagrał z nim po swojemu, czyli zdobył bramkę, a później się wycofał i grał na kontrę. Leicester nie było w stanie stworzyć sobie sytuacji. Dlatego zasłużenie wygrała Roma. Michniewicz o Zalewskim: Cały Rzym tęskni za kimś, kto zastąpi Tottiego Jak pan sobie tłumaczy fakt, że w marcu Nicola nie błyszczał w młodzieżówce, a teraz jest przebojem Serie A. Włoscy politycy i dziennikarze zaczynają mu wyrzucać, że wybrał grę dla Polski, a nie Włoch, co - według nich - nie powinno się zdarzyć . Skąd ta eksplozja formy? - Roma to strasznie medialny klub. Sam tego doświadczyłem. Rozmawiałem z włoskim dziennikarzem. Kilka tutejszych radiostacji cały czas zajmują się Romą, tylko o niej rozmawiają. Działają gazety i portale poświęcone również temu klubowi. A jeśli chodzi o poziom sportowy, to chłopak z dużym potencjałem, z konieczności gra na tej pozycji (lewego wahadłowego - przyp. red.). Nie boi się pojedynków w ataku, choć trochę gorzej jest u niego z bronieniem. Nad tym musi pracować i ma tego świadomość. Ale jeśli dalej będzie grał w zespole, który ma szansę zdobyć Puchar Ligi Konferencji, to znaczy, że sportowo jest....bliżej pierwszej reprezentacji - tak to ujmę. A jak będzie, to zobaczymy. Były prezes PZPN-u Zbigniew Boniek twierdzi, że Nicola lepiej by sobie radził na środku drugiej linii, w systemie 1-4-4-2. Dodaje, że z uwagi na spokojne usposobienie Zalewski wymaga specjalnego prowadzenia, dobrej ręki trenera. Pan również odniósł wrażenie, że to spokojny, wyciszony piłkarz? - Pytałem go o to, jak odbiera zamieszanie wokół swojej osoby. Żeby się nie rzucać w oczy, przyszedł na spotkanie w kapturze i ciemnych okularach, a i tak go ludzie rozpoznawali. Nicola to bardzo skromny chłopak. Ma poczucie polskości. Gdy rozmawialiśmy, to podkreślał, że od piętnastego roku życie przyjeżdżał na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski. Wymieniał trenerów, z jakimi pracował w Polsce. On od początku marzył o grze w reprezentacji Polski. To nie jest tak, że on teraz sobie o nas przypomniał, bo jedziemy na mistrzostwa świata. To, że przeszedł przez wszystkie nasze młodzieżowe kadry pokazuje jego podejście i tym na pewno może imponować. Pierwszy raz rozmawiałem dzisiaj z Zalewskim. Od razu widać, że to bardzo skromny chłopak. Jak dziecko. Ja mam syna w jego wieku, więc fajnie mi się z nim rozmawiało. Nicola debiutował w reprezentacji Polski do lat 17 pięć lat temu u Przemysława Małeckiego, pańskiego byłego asystenta z Legii. Rozmawiał pan z Małeckim na temat Zalewskiego? - Nie, rozmawiałem za to z dyrektorem sportowym PZPN-u Marcinem Dorną, który Nicolę dobrze zna. Bartek Zalewski również dobrze go zna, z Bartkiem również rozmawiałem. Będziemy śledzić z uwagą rozwój Nicoli. Rozmawiał Michał Białoński, Interia Czytaj też: Boniek o Zalewskim: Robi gigantyczne postępy, ale piłkarsko to jeszcze dzieciak