Selekcjoner Polski Czesław Michniewicz wykorzystał fakt, że w sobotni wieczór w Dosze lekko się ochłodziło. Do 29 stopni Celsjusza. Komfort poprawiały powiewy znad morza. Trening trwał bite dwie godziny, ale za wyjątkiem gry wewnętrznej, nie był zbyt intensywny. Zwłaszcza w momentach, gdy szlifowano stałe fragmenty gry. Michniewicz jest skrupulatny. Realizuje swe marzenie: chce z Polską osiągnąć "coś" na MŚ. I solidnie się do tego przygotował. Świadkowie zasadniczej części treningu (dziennikarze mogli oglądać tylko mało istotną rozgrzewkę) opowiadają, że selekcjoner osobiście podchodził do piłkarzy przed stałymi fragmentami gry i ustawiał ich na boisku, tłumaczył, jak się mają zachowywać, a jeśli nie pomagało, to korygował. Trening Polaków przy dźwiękach adhanu Istotne też, że "Biało-Czerwoni" nie zamierzają polegać na jednym pomyślenia rozegrania, tylko co najmniej trzech. Wałkowanie rzutów rożnych trwało przy dźwiękach adhanu, czyli nawoływania do modlitwy, jakie niosło się z wież dwóch pobliskich meczetów. Selekcjoner przestawiał Polaków w polu karnym, gdy muezzin śpiewał: Była to pierwsza tego typu oprawa dźwiękowa, jaką miała kiedykolwiek reprezentacja Polski przed mundialem. Michniewicz zakończył swój trenerski koncert po ponad dwóch godzinach rześkim: "Dziękuję panowie!". "Kosa" wypalił to wprost przed MŚ! Oto jego prognoza na starcie z Meksykiem Robert Lewandowski wziął na serię pojedynków walki wręcz Jana Bednarka Większość jego podopiecznych powoli zbierała się do zejścia z treningu, ale nie on. Robert Lewandowski zrobił nie lada wyzwanie dla siebie i dla swego kolegi. Poprosił Jana Bednarka o wspólne ćwiczenie, które może się im przydać w każdym z meczów na mundialu, a także po MŚ, o ile po mundialu istnieje jakieś życie piłkarskie. Po podaniu od jednego z asystentów Michniewicza walczyli wręcz o piłkę. Żaden z nich nie miał lekko, choć "Lewy" był w nieco uprzywilejowanej pozycji, będąc bliżej piłki, a stojący za nim "Bedi" miał mu to zadanie utrudnić. Każde takie starcie było dla nich niemałym wydatkiem energetycznym. Musieli odsapnąć, zanim przystąpili do kolejnej rundy. Niczym wojownicy w klatce MMA. Przy okazji tej sesji Bednarek mógł nadrobić to, co stracił, grzejąc ławę w Premier League. Robert z kolei podszlifował swoje mistrzostwo w znajdowaniu przestrzeni w polu karnym, gdzie rywale imają się wszelkich środków, by go zatrzymać. To ćwiczenie było klasyczną sytuacją: dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie ulega wątpliwości, "Lewy" mógł się zahartować przed piłkarskimi bitwami, jakie go czekają z niemal dwumetrowym stoperem Meksyku Cesarem Jasibem Montesem Castro. Starcia Lewandowski - Bednarek możecie zobaczyć na tym materiale wideo: