Czesław Michniewicz: Czuję odpowiedzialność przed narodem Czesław Michniewicz, dzięki swoim taktycznym szachom, wygrał baraż ze Szwecją, ale ma świadomość, że sprawdzian generalny - bitwa z Meksykiem na MŚ w Katarze może być jeszcze trudniejszy. - Czuję odpowiedzialność przed narodem, że tak powiem, mam świadomość oczekiwań związanych z naszą kadrą. Oczywiście, na ten moment czekałem całe życie i bardzo go przeżywam, ale nie jest tak, że nie śpię w nocy. Wręcz przeciwnie, staram się cieszyć każdą minutą spędzaną tutaj - zdradził swoje podeście do MŚ. - To bardzo duże wyróżnienie dla mnie jako trenera, że mam szansę poprowadzić reprezentację Polski na MŚ. Czuję się spokojny, wierzę w swoją drużynę, wierzę w swój sztab i wszystkich ludzi, którzy pracują przy reprezentacji. To daje mi pewność wewnętrzną i spokój - nie krył. Czesław Michniewicz dał lekcję historii Wojtkowi Szczęsnemu Porównał też emocje do tych, jakie buzowały w nim przed młodzieżowymi ME, na których jego kadra pokonała Belgię i Włochów. - Turniej we Włoszech to było fantastyczne przeżycie. Ja od tego momentu dojrzałem, poza tym piłkarz-dziecko i dorosły człowiek inaczej reagują - tłumaczył. Zdradził też prywatną rozmowę z Wojciechem Szczęsnym. - Jadąc na konferencję prasową wspominaliśmy Reggio Emilia (tam młodzieżówka miała zgrupowanie - przyp. red.). W tym miejscu powstał hymn Polski, zatem Wojtek się trochę wyedukował dzięki podróży z reprezentacją Polski - uchylił rąbka prywatnych rozmów Michniewicz. W tym momencie siedzący obok niego Szczęsny i Grzegorz Krychowiak uśmiechnęli się niczym gwiazdy Hollywoodu. Dziennikarz z Argentyny dociekał, jak szanse Polski selekcjoner ocenia w starciu z nią. Czesław Michniewicz nie bawił się w dyplomację, powiedział, co myśli. - Jesteśmy skupieni całkowicie na Meksyku. O Argentynie na razie nie myślimy. Ona oczywiście jest faworytem, ale w piłce on nie zawsze wygrywa. Ja przez całe życie kibicowałem Argentynie, pamiętam wszystkie historyczne jej mecze, ale nie będę za nią oczywiście 30 listopada - wyjaśnił. Michniewicz szokuje! "Nie widzę dużych dysproporcji między Argentyną a Arabią Saudyjską" Choć Meksyk uważa za faworyta, szanuje go, ma świadomość, że to zespół w zasięgu "Biało-Czerwonych". Długo po konferencji selekcjoner przekomarzał się z dziennikarzami. Pracownicy FIFA ponaglali go do puszczenia sali, by zrobić miejsce dla kolejnych selekcjonerów. Po Polakach miejsce przejął trener Australii Graham Arnold, który opowiadał swe odczucia przed trudnym starciem z Francją. Towarzyszył mu Mathew Ryan. - Jaki byście skład chcieli? Jeśli ja nim przegram, to powiecie, że to ja jestem winny. Tak samo zresztą, jak przy porażce moim autorskim składem - przekomarzał się z żurnalistami Czesław Michniewicz. Wracają do cytowania Jana Pawła II, poprzednik Michniewicza Paulo Sousa, na "dzień dobry", również posłużył się słowami Ojca Świętego. Oby tym razem finisz selekcjonera z kadrą narodową był o niebo lepszy. Z Dohy Michał Białoński, Interia