Leo Messi, choć jak dotychczas nie zdołał sięgnąć z reprezentacją Argentyny po mistrzostwo świata, z całą pewnością jest jedną z najbardziej niezwykłych postaci w dziejach mundiali. Piłkarz PSG odnotowuje właśnie swój piąty udział w globalnym czempionacie - i stało się to okazją do osiągnięcia kilku bardzo ciekawych kamieni milowych. Patrząc tylko na osobiste wyniki, to w czasie MŚ 2022 w Katarze gracz "Albicelestes" odnotował np. swój tysięczny oficjalny mecz w zawodowej karierze - stało się to dokładnie podczas potyczki w 1/8 finału przeciwko Australii. Futbolista dopisał do swojego konta również czwarty turniej ze strzeloną bramką - dzięki czemu zrównał się pod tym względem z m.in. Pele, Uwe Seelerem czy, "na moment" z Cristiano Ronaldo. MŚ Katar 2022. Leo Messi po raz 17. kapitanem na mundialu W ćwierćfinale Messi znów zapisał się złotymi zgłoskami w annałach piłki nożnej. Przewodząc Argentyńczykom jako kapitan w starciu z ekipą Holandii, "La Pulga" zaliczył 17. mecz na mundialach z opaską na ramieniu. Temu osiągnięciu równa się tylko jeden człowiek - Rafael Marquez, który był liderem Meksyku w latach 2002-2018. Co ciekawe obaj panowie kilka lat spędzili wspólnie z FC Barcelona. Tym samym obecny członek ekipy Paris Saint-Germain ostatecznie pozostawił w tyle swojego wielkiego rodaka, Diego Armando Maradonę, który między 1986 a 1994 rokiem był kapitanem równo 16 razy. "La Pelusa" grał oczywiście również w Hiszpanii w 1982 roku, ale wtedy "Albicelestes" przewodził jeszcze Daniel Passarella. Mundial w Katarze. Czy ten turniej będzie szczęśliwy dla Leo Messiego? W przeciwieństwie jednak do Maradony, Messi nie miał nigdy okazji cieszyć się triumfem w finale mistrzostw świata. 35-latek najbliżej sukcesu był oczywiście w 2014 roku, wówczas jednak jego zespół uległ na ostatniej prostej drużynie Niemiec. MŚ 2022 w Katarze potrwają do 18 grudnia grudnia - wielki finał tych zmagań odbędzie się na Lusail Stadium, a więc obiekcie dobrze znanym podopiecznym Lionela Scaloniego, na którym Argentyna mierzyła się z Arabią Saudyjską i Meksykiem. Zobacz także: Algorytm się przeliczył. Brazylia nie będzie mistrzem, jest nowy faworyt