Ian Rush to legenda Liverpool FC i były piłkarz reprezentacji Walii. Hiszpańska "Marca" porozmawiała z ikoną Liverpoolu o trwającym mundialu w Katarze i Rush jasno postawił sprawę, kto jest dla niego faworytem. Okazuje się, że Rush postrzega grupowego rywala Polaków, czyli Argentynę, jako jednego z kandydatów do wygrania całego turnieju. - Brazylia i Argentyna będą bardzo mocne - podkreśla. Choć zastrzega, że nie rozumie decyzji o tym, że z Brazylią na mundial nie poleciał snajper Liverpoolu Roberto Firmino. - Uważam, że Firmino to świetny zawodnik. A Argentyna... ma Leo Messiego. Messi będzie jak Maradona na mundialu w 1986 roku? Dziennikarz "Marki" zapytał, czy Rush też należy do tych, którzy uważają, że futbol niejako "jest winny" Messiemu triumf na mundialu. - Tytuły się albo wygrywa na boisku, albo nie - to w kontekście "bycia winnym" czy zasługiwania. Natomiast uważam, że Messi może na tym turnieju dokonać tego samego, co uczynił Diego Maradona w 1986 roku - oświadczył mocno Rush. - To jasne, że to jego mundial. Może być liderem świetnego zespołu, być absolutnym punktem odniesienia. Były piłkarz "The Reds" odniósł się też do sukcesu kadry Walii, jakim był sam awans na mundial w Katarze. - Powrót na mundial po 64 latach - to robi wrażenie. Wszyscy jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. I myślę, że odegramy na tym turnieju istotną rolę - ocenił. I dodał: - Gareth Bale to gracz, który może zrobić różnicę na tym mundialu - oświadczył były gwiazdor Liverpoolu. Tymczasem Lionel Messi i jego Argentyna we wtorek inaugurują zmagania grupowe na mundialu w Katarze meczem z Arabią Saudyjską. Już na to spotkanie postanowiła się wybrać małżonka gwiazdora Antonella Roccuzzo wraz z trójką synów pary. Zobacz: Antonella z synami z dopingiem dla Messiego w Katarze. Media wskazały na jeden szczegół! Zobacz: Xavi mocno o karze dla Lewandowskiego. "Przesadzona, Robert to wzór!"