Taką pomocą ma być ogranie Argentyny, która ma teraz mniej punktów niż Polska. Jej porażka z biało-czerwonymi sprawia, że Meksyk przy własnym zwycięstwie nad Arabią Saudyjską nawet 1-0 wyprzedzi przeciwnika, z którym przegrał drugi mecz grupowy. Ten mecz wzbudził sporo zamieszania w Meksyku. Uważa się, że zespół zagrał bez ikry i bez pazura, który pokazywał w poprzednich turniejach, zwłaszcza w ich fazie grupowej. Meksykanie bowiem od 1986 roku zawsze wychodzili z grupy mundialu, na którym grali. Jedynym wyjątkiem jest turniej w 1990 roku, z którego meksykański zespół został karnie wykluczone. W pozostałych na rozkładzie miał pokonanie wielu europejskich ekip - Francji, Niemiec, Belgii, Chorwacji i innych. Z Polską nigdy na mistrzostwach świata nie wygrał, a Argentyna to dla niego z kolei rywal bodaj najbardziej niewygodny. Wielokrotnie stawała na drodze Meksyku i eliminowała go z mundialu. Tak może być i tym razem, porażka z Argentyną może zdecydować. Meksyk liczy na Polskę. Inaczej musi strzelić masę goli Wygrana w ostatnim meczu z Arabią Saudyjską może bowiem Meksykanom nic nie dać, o ile rezultat starcia Argentyny z Polską będzie niekorzystny. Dlatego Meksykanie najbardziej liczą na to, że Polska pokona Argentynę tak, jak zrobiła to Arabia Saudyjska. Wtedy otworzy im się droga do awansu przy ich własnym zwycięstwie nad Saudyjczykami, choćby najmniejszym. W innych wypadkach zacznie się wyścig po bramki. Przy porażce Polski bowiem Meksykanie mogą ją wyprzedzić, o ile wygrają z saudyjskim rywalem odpowiednio wysoko - najlepiej wyżej niż 3-0. Przy remisie Polaków mogą wyprzedzić Argentynę, ale też musieliby nastrzelać Saudyjczykom sporo goli - powyżej trzech. W to mało kto wierzy. Natomiast jeżeli Polska zagra dobry mecz i pokona ekipę Messiego, Meksyk może podtrzymać wspaniałą tradycję i po raz kolejny wyjść z grupy, nawet jeśli wygra nieznacznie.