Dziennik nie ma wątpliwości - bramkarz <a class="db-object" title="Juventus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-juventus,spti,3382" data-id="3382" data-type="t">Juventusu</a> był najlepszy na boisku w polskiej drużynie. Szczęsny "lata jakby był Supermanem" - podkreśliła największa włoska gazeta sportowa, wyrażając podziw dla bramkarza <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polaków</a>, który obronił karnego <a class="db-object" title="Leo Messi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-leo-messi,sppi,2411" data-id="2411" data-type="p">Lionela Messiego</a>. "Był najlepszy na boisku, choć Polska przegrała. Cały naród powinien postawić mu pomnik, by mu podziękować" - wskazała "La Gazzetta dello Sport". Po obronie "jedenastki" wykonywanej przez Messiego, sprawozdawcy w telewizji RAI powtarzali w pierwszej połowie meczu: "Fantastico Szczęsny". Oceniali, że jego talent wywołuje kolosalne wrażenie. Pełen uznania dla niego był obecny w studiu telewizji publicznej były piłkarz Juventusu i reprezentacji Italii Claudio Marchisio. Agencja ANSA zaznaczyła zaś, że Polak "rzucił czary na Messiego". "Ma absolutną przewagę nad wszystkimi", "to najlepszy bramkarz mundialu" - mówili przed przerwą komentatorzy. Potem zaś załamywali ręce zauważając: "Ależ Polska cierpi". Z każdą minutą włoscy sprawozdawcy coraz bardziej ubolewali nad bezradnością <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Roberta Lewandowskiego</a>, który - jak zaznaczyli - nie miał koło siebie nikogo, gdy potrzebował wsparcia. W ich ocenie napastnik <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">Barcelony</a> nie wyszedł do końca meczu z cienia. Polska - Argentyna. Bezradność Lewandowskiego, a Włosi skupiają się na "swoich" Włosi, których reprezentacji - mistrzów Europy - nie ma w Katarze, skupili swoją uwagę na wszystkich piłkarzach grających w klubach w Italii. Ta "włoska" reprezentacja na meczu Polska - <a class="db-object" title="Argentyna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-argentyna,spti,9756" data-id="9756" data-type="t">Argentyna</a> była duża - przypomnieli. Oprócz "juventino" Szczęsnego było też "trio" polskich obrońców, na co dzień występujących we włoskich klubach. To <a class="db-object" title="Kamil Glik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-glik,sppi,7172" data-id="7172" data-type="p">Kamil Glik</a> (<a class="db-object" title="Benevento Calcio" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-benevento-calcio,spti,5287" data-id="5287" data-type="t">Benevento</a>), <a class="db-object" title="Jakub Kiwior" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-kiwior,sppi,15155" data-id="15155" data-type="p">Jakub Kiwior</a> (<a class="db-object" title="Spezia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-spezia,spti,5284" data-id="5284" data-type="t">Spezia</a>) i <a class="db-object" title="Bartosz Bereszyński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bartosz-bereszynski,sppi,7169" data-id="7169" data-type="p">Bartosz Bereszynski</a> (<a class="db-object" title="Sampdoria Genua" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-sampdoria-genua,spti,5268" data-id="5268" data-type="t">Sampdoria Genua</a>). Na boisku był też <a class="db-object" title="Piotr Zieliński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-piotr-zielinski,sppi,1197" data-id="1197" data-type="p">Piotr Zieliński</a> z <a class="db-object" title="Napoli" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-napoli,spti,3282" data-id="3282" data-type="t">Napoli</a>, ale - jak przyznali komentatorzy - nie miał on prawie żadnego wpływu na przebieg meczu. Kolegą <a class="db-object" title="Wojciech Szczęsny" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-wojciech-szczesny,sppi,1952" data-id="1952" data-type="p">Wojciecha Szczęsnego</a> z Juventusu jest też Argentyńczyk <a class="db-object" title="Angel Di Maria" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-angel-di-maria,sppi,2003" data-id="2003" data-type="p">Angel Di Maria</a>, który grał w środę. Oni obaj, a także <a class="db-object" title="Arkadiusz Milik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arkadiusz-milik,sppi,1234" data-id="1234" data-type="p">Arkadiusz Milik</a> wrócą z Kataru do Turynu do całkowicie nowego klubu, w którym doszło w trakcie MŚ do trzęsienia ziemi. Do dymisji podał się cały zarząd, z prezesem Andreą Agnellim na czele. To efekt prokuratorskiego dochodzenia w sprawie podejrzeń oszustw w finansach klubu. Według włoskich mediów w turyńskiej prokuraturze jest już gotowy wniosek o postawienie Agnellego przed sądem. Klub w wydanym oświadczeniu stwierdził, że zarzuty prokuratury są bezpodstawne. Z Rzymu - Sylwia Wysocka