Przypomnijmy, że cała afera zaczęła się po artykule "Sportowych Faktów", w którym dziennikarze ujawnili, że premier Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom 30 milionów złotych za wyjście z grupy podczas mundialu w Katarze. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, uruchomiła lawinę komentarze i oskarżeń, zarówno wobec polityków, jak i zawodników oraz sztabu szkoleniowego. Afera wokół premii dla piłkarzy. Zagraniczne media zajęły się sprawą Potem kolejno prezes PZPN Cezary Kulesza a także przedstawiciele rządu wysyłali komunikaty tłumaczące całe zamieszanie, które jednak wprowadziły dalsze zamieszanie, aż w końcu premier Mateusz Morawiecki wydał krótki komunikat, w którym uciął temat i stwierdził, że żadne rządowe pieniądze nie zostaną przeznaczone na premie za mundial dla piłkarzy. Czytaj także: Kulesza spotkał się z premierem i ministrem sportu Sytuacja jednak dość szybko została w Polsce nazwana największą aferą wokół kadry w XXI wieku, bo pojawiły się w niej kolejne wątki, takie jak kłótnie o rozdział pieniędzy między piłkarzy, a także o podział ze sztabem szkoleniowym i procent, jaki mieli otrzymać współpracownicy Czesława Michniewicza, co wg. relacji dziennikarzy miał nadwątlić jego stosunki z zespołem. To wszystko niestety złożyło się na bardzo smutny obraz reprezentacji po mistrzostwach. I wywołało też spore poruszenie za granicą. Słowacka "Pravda" skupiła się przede wszystkim na odbiorze społecznym całej afery. "Nie ma gorszego momentu na coś takiego niż chwila, kiedy w Polsce inflacja wzrosła do 17,5 procenta, podobnie jak wydatki na obronność" - zauważają dziennikarze ze Słowacji, Sprawą zainteresowała się także belgijska "Sporza", w której czytamy o telenoweli. Tam również zwraca się uwagę, że dofinansowanie piłkarzy w czasach wysokiej inflacji nie jest najlepszym ruchem. Skoro Polska ma kłopoty budżetowe, wysokie wydatki i problemy z najwyższą inflacją od lat, to rozpieszczanie piłkarzy nie wydaje się dobrym pomysłem, prawda?" Z kolei "Dail Mail" pisze o wielki skandalu, który może nawet doprowadzić do zwolnienia Michniewicza. Brytyjscy dziennikarze dokładnie prześledzili wszystko to, co działo się w Polsce wokół tej afery i wysnuli dość oczywisty wniosek, że ze względu na "rozprzestrzeniający się charakter" tej afery, żaden z piłkarzy i trenerów nie zdecyduje się już na przyjęcie jakiejkolwiek nagrody po tym mundialu.