Niespełna 4-milionowa Chorwacja dochowała się absolutnie wybitnego pokolenia zawodników. Już przed czterema laty, w Rosji spisali się oni kapitalnie, docierając aż do wielkiego finału, w którym ulegli Francji. W fazie grupowej rozbili zaś w pył swojego dzisiejszego rywala - Argentynę. Wygrali aż 3:0, a o tym, jak wielkim ciosem dla "Albicelestes" była ta klęska, najlepiej świadczyć może fakt, że jedna z telewizji w pomeczowym studiu zarządziła... minutę ciszy. Media szukają wyjaśnienia fenomenu Chorwatów Także i w Katarze "Vatreni" nie przestają zadziwiać. W ćwierćfinale wyrzucili za burtę wielkiego faworyta, Brazylię, eliminując ją po konkursie rzutów karnych. Fenomen niewielkiego kraju starają się w dniu spotkania o finał rozgryźć media z całego świata. "To niemal niewytłumaczalne, jak kraj liczący zaledwie 3,9 miliona ludzi może odnosić tak wielkie sukcesy w różnych dyscyplinach sportowych" - pisze "Marca". "CNN" porównuje Chorwację do... Gruzji i Panamy, które mają zbliżoną liczbę mieszkańców, lecz daleko im do tego, by choć zbliżyć się do dokonań jej piłkarzy. "BBC" skupia się z kolei na pojedynku Luki Modricia i Lionela Messiego. Jak wskazuje, jest to dla obu graczy ostatnia szansa, by sięgnąć po mistrzostwo. "Powinniśmy się cieszyć ich grą tak długo, jak pojawiają się na boiskach" - napisano. Pierwszy gwizdek w meczu Argentyna - Chorwacja o godzinie 20:00. Relacja "na żywo" w Interii.