15 listopada około godziny 15.40 doszło do eksplozji w Przewodowie, niedaleko granicy z Ukrainą. W wyniku wybuchu rakiety lub rakiet, które miały spaść na miejscowość, zginęło dwóch mężczyzn. Prezydent Andrzej Duda zdecydował o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Odbył też rozmowy z sojusznikami, m.in. z prezydentem USA Joe Bidenem. Według agencji AP "wstępne ustalenia wskazują, że w Przewodowie eksplodował we wtorek pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej, który został wystrzelony w kierunku rakiety nadlatującej z Rosji i omyłkowo trafił w terytorium Polski". O sytuacji donoszą zagraniczne media. Blady strach padł m.in. na Chilijczyków. Ich piłkarska reprezentacja narodowa przebywa bowiem w Warszawie, gdzie 16 listopada ma rozegrać towarzyski mecz z Polską. Padają pytania o to, czy spotkanie się odbędzie. Kuriozalny apel prezydenta FIFA przed mundialem. Chodzi o wojnę i Putina Po eksplozji w Przewodowie w Chile mają wątpliwości, czy mecz z Polską odbędzie się. "Nie ma jasności" Mecz Polska - Chile zaplanowano na 16 listopada na godzinę 18.00 na stadionie Legii. Ma to być ostateczny sprawdzian dla ekipy Czesława Michniewicza przed wylotem na mundial w Katarze. Lecz w Chile pojawiły się wątpliwości co do tego, czy - w obliczu niewyjaśnionych jeszcze wydarzeń przy granicy - spotkanie w ogóle się odbędzie. Dziennikarze tamtejszego "El Desconcierto" pytają wprost: "Co z towarzyskim pojedynkiem w Warszawie?". "Na mniej niż 24 godziny przed planowanym meczem pomiędzy reprezentacją Chile a Polską nadal nie ma jasności co do tego, co stanie się ze spotkaniem. A to dlatego, że we wtorek dwa pociski spadły na miasto Przewodów we wschodniej Polsce. Atak zakończył się śmiercią dwóch cywilów i wywołał alarm polskiego rządu, członka NATO" - czytamy w artykule. Chilijczycy czekają na oficjalne komunikaty. Afera wokół meczu Polska - Chile przed mundialem. Jest stanowcza reakcja