W ostatnich dniach w polskim futbolu publicznie padło dużo ciekawych kwestii, które pokazują, jak trudne zadanie ma Czesław Michniewicz. Robert Lewandowski - na swojej pierwszej konferencji w Katarze - musiał zostać zapytany o wypowiedzi Grzegorza Krychowiaka. Ten ostatni po meczu z Chile mówił (wywiad Marcina Lepy dla Polsatu Sport): "Gra ofensywna od dłuższego czasu nie przynosiła efektu. Holandia, czy Argentyna przewyższają nas umiejętnościami... A gra defensywna to podstawa, tego powinniśmy się trzymać. Poprzez taką, mało atrakcyjną grę, głównie defensywną, możemy osiągnąć wyniki. Powinniśmy iść w tym kierunku - to może przynieść trzy punkty w pierwszym meczu". W piątek w Katarze Robert Lewandowski zdawał się pogodzony z takim sposobem gry. Oświadczył: "Jestem pewny, że będziemy powstrzymywać ataki, a na końcu pokażemy, to co mamy najlepsze". Dodał, jednak jakby dyskretnie: "Jeśli jako drużyna będziemy stwarzali więcej sytuacji, to pewnie i ja i każdy z ofensywnych graczy będzie miał większe szanse na strzelenie bramki. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny". Robert cierpliwie tłumaczył: "W finałach mistrzostw świata najważniejsza jest efektywność. Jak to zrobić, żeby wygrać? Nie jesteśmy reprezentacją, która będzie grała finezyjną piłkę". Robert czuje, że taktyka może nawiązywać do... mieszania betonu. Stąd tytuł jednej z "Prawda Futbolu": "Betoniarka". Kapitan Biało-Czerwonych podkreślał aspekt mentalny: "Jeśli chodzi o pierwszy mecz, to najważniejsze, abyśmy wyszli pewni siebie. Pomimo stresu. Każdy to odczuwa. Presja w takich spotkaniach jest też na faworytach". CZYTAJ TAKŻE: Czesław Michniewicz uczy Polaków futbolu. Piłkarze powtarzają po nim Mundial 2022. Lewandowski wie o presji Lewandowski zaznaczył: "Zdajemy sobie sprawę, że presja jest niewiadomą... Najważniejsze są w tym momencie piłkarskie aspekty - na boisku trzeba grać, pokazując pewność siebie. Indywidualne rzeczy też mogą się przełożyć na wynik spotkania". I tu jest nadzieja! Polska ma więcej indywidualności, niż Meksyk. Nie żartuję! Robert Lewandowski - gigant w skali świata. Piotr Zieliński - w życiowej formie. "Zielu" to jeden z najlepszych pomocników w Europie. Młodzi, ale już zdolni Krystian Bielik, Nicola Zalewski, czy Jakub Kamiński. Pytanie, o skład, nastawienie, pomysł. Może dodanie drugiego napastnika do "Lewego"? Nie jesteśmy skazani na... heblowanie, jak to mówi się w gwarze piłkarskiej. Możemy zagrać w piłkę - pro Lewandowski, nasz największy atut. Na koniec tekstu zostawię tylko liczby. Tylko i aż. Lewandowski u Nawałki - 40 meczów, 37 goli, 8 asyst (gol co 90 minut, udział w bramce co 74 minuty) Lewandowski u Brzęczka - 18 meczów, 8 goli, 6 asyst (gol co 184 minuty, udział w bramce co 105 minut) Lewandowski u Paulo Sousy - 12 meczów, 11 goli, 4 asysta (gol co 88 minut, udział w bramce co 65 min.) Lewandowski u Michniewicza - 6 mecze, 2 gole, 2 asysty (gol co 260 minut, udział w bramce co 130 minut). Liczby u Michniewicza są pod hasłem: "Na razie". To się może zmienić. Na przestrzeni piłkarskich dziejów. W eliminacjach EURO 2024. Tyle, że odwaga potrzebna jest już dziś - na Mundialu.