Ivan Zamorano to uczestnik finałów mistrzostw świata w 1998 roku, kiedy Chile przywiozło jeden z najciekawszych zespołów w historii. Wraz z Marcelo Salasem tworzył znakomitą parę w chilijskim ataku. Wtedy na drodze Chile po medal stanęła Brazylia. Teraz Ivan Zamorano gości w Katarze i to tam odpowiadał na pytania m.in. o Roberta Lewandowskiego i Polskę, z którą Chile grało sparing tuż przed wyjazdem biało-czerwonych na mundial. Lewandowski bez wsparcia reszty reprezentacji - Robert Lewandowski zaprezentował się na mistrzostwach świata z bardzo dobrej strony. Nie ma powodu go krytykować - mówił. - Problemem było to, że nie miał dostatecznego wsparcia i nie grał w dość dobrym zespole. Bardzo żałuję, że na mundialu taki piłkarz nie pokazał wszystkich swoich walorów, nie udało się ich wydobyć, bo przecież w FC Barcelona grał świetnie, zwłaszcza na początku sezonu. Jest liderem strzelców, to coś znaczy i pokazuje, ile wart jest Lewandowski, gdy ma odpowiednie zaplecze zespołu. CZYTAJ TAKŻE: Chile ma lepszy zespół, ale to Polska pojechała na mundial Ivan Zamorano także zażartował: - Może gdyby urodził się Francuzem i Brazylijczykiem, byłoby inaczej. Powinien urodzić się we Francji czy Brazylii, by pokazać pełnię swych możliwości. To oczywiście żart, powinien cieszyć się z tego, że jest Polakiem, a Polska powinna cieszyć się z niego. I dodał: - Sam Lewandowski wszystkiego za Polskę nie załatwi. Nie uważam, aby zasadne były tezy, że grała antyfutbol, ale pierwszego meczu z Meksykiem ewidentnie nie chciała przegrać. To było widać. Taka defensywna taktyka nie jest dobra dla Lewandowskiego i trener jej do niego nie przystosował.