Tradycyjnie okres przed rozpoczęciem mistrzostw świata obfituje w różnego rodzaju zestawienia, analizy i prognozy. Kibiców oprócz spraw czysto sportowych interesują także plotki wokół drużyn, sprawy społeczno-obyczajowe, a także, a może przede wszystkim pieniądze, bo przecież futbol już od jakiegoś czasu to przede wszystkim wielki biznes. Czego zresztą sam mundial w Katarze jest doskonałym przykładem. Robert Lewandowski piąty na liście krezusów mundialu Na mundialu wystąpi siedmiu z dziesięciu najlepiej zarabiających piłkarzy według "Forbesa". W tym zestawieniu na piątej pozycji znalazł się nasz Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski, który w tym sezonie przeniósł się z Bayernu Monachium do FC Barcelona, w stolicy Katalonii może liczyć na kontrakt o wartości 27 milionów dolarów rocznie. Należy jednak doprecyzować, że to kwota zarówno bez potrącenia podatków, jak i nie obejmująca premie i dodatkowe przychody. Nasz zawodnik ma jednak sporą "stratę" w porównaniu do największych krezusów tego mundialu. Tuż przed nim znajduje się Cristiano Ronaldo, który w Manchesterze United może liczyć na 40 milionów dolarów rocznie z tytułu kontraktu. W świetle ostatnich wydarzeń wokół Portugalczyka i jego konfliktu chyba już ze wszystkimi w klubie, trudno mówić, że są to dobrze wydane pieniądze. Czołowa trójka tego zestawienia, choć każdy z innej reprezentacji, to na co dzień koledzy z Paris Saint-Germain. Francuski klub, finansowany z katarskich pieniędzy, nie żałuje na wypłaty dla swoich gwiazd. Na trzeciej pozycji znajduje się wg. "Forbesa" Brazylijczyk Neymar, który kasuje 55 milionów dolarów. Dziesięć milionów więcej od niego zarabia Argentyńczyk Lionel Messi, natomiast na czele zestawienia znalazł się Kylian Mbappe, z niebotycznymi rocznymi zarobkami w wysokości 110 milionów dolarów. To kwoty, od których należy potrącić jeszcze podatek, natomiast cały czas robią kolosalne wrażenie. Warto też dodać, że każdy z wymienionych powyżej graczy zarabia krocie także na kontraktach marketingowych, prawach do wizerunku i mediach społecznościowych. I to też kwoty liczone w dziesiątkach milionów dolarów. To musi robić ogromne wrażenie właściwie na każdym kibicu świata. No może prawie na każdym, bo jednak kilku "kibiców" w Katarze może pochwalić się nieco większymi zarobkami.