Argentyńczyk zdobył to, czego najbardziej mu brakowało w piłkarskiej karierze - złoty medal mistrzostw świata. Droga do tytułu nie była łatwa a zaczęła się od porażki z Arabią Saudyjską. W fazie pucharowej dwa razy o awansie Argentyny zdecydowały rzuty karne. I właśnie o ćwierćfinale z Holandią mówił bardzo dużo. Po meczu zakończonym konkursem jedenastek Argentyńczycy w wyzywający sposób zachowywali się przed rywalami. Messi stanął przed Louisem van Gaalem, selekcjonerem Holendrów i stroił do niego minut. Potem Wouta Weghorsta, który chciał od niego koszulkę, nazwał idiotą. Do scysji między zawodnikami doszło na boisku a także w tunelu prowadzącym do szatni, a nawet w mix zonie. - Nie planowałem takiego zachowania, to wyszło samo, spontanicznie. Znałem komentarze Holendrów i ich trenera przed meczem. W trakcie spotkania są momenty ogromnego napięcia, mnóstwo nerwów, a do tego wszystko dzieje się tak szybko. Nie lubię tego, co zrobiłem, ale się zdarzyło - przyznał Messi w wywiadzie dla TyC Sports. Messi: Puchar mnie wołał. Mówił, że już mogę go wziąć Messi otworzył się mówił też o rzeczach bardzo osobistych. Na pytanie o całowanie trofeum, odpowiedział: - Kiedy go zobaczyłem, nie mogłem się powstrzymać. Puchar mnie wołał. Powiedział: "Chodź, weź mnie, teraz już możesz". Więc to zrobiłem, pocałowałem. Potrzebowałem tego - przyznał. - Kiedyś, przed mundialem w 2014 roku, powiedziałem, że wiem, że Bóg da mi ten puchar. I tak się stało. Opowiedział też, jak mistrzostwa świata w Katarze przeżywali jego najbliżsi. - To był niesamowity miesiąc dla mnie i rodziny. Thiago oszalał na punkcie mistrzostw. Widziałem jak przeżywał porażki i zwycięstwa, jak płakał po meczu z Holandią. Mateo po przegranej z Arabią odrabiał zadania z matematyki. Najmniej z tego wszystkiego rozumiał Ciro. Starsi synowie przeżywali turniej na całego jak kibice. Teraz za tym tęsknią - dodał Messi.