Reprezentacja Meksyku, kraju który szaleje na punkcie piłki nożnej, ma jeden z najbardziej doświadczonych składów na tych mistrzostwach. Selekcjoner Gerardo Martino powołał kilku graczy sporo po 30., w tym bramkarza Guillermo Ochoę, dla którego jest to już piąty mundial w karierze. I to właśnie bramkarz z charakterystyczną fryzurą rozpoczął show na konferencji. Po kilku spokojnych wypowiedziach wygłosił dłuższy monolog na temat tego, jak dziennikarze szkodzą meksykańskiej piłce. Zasugerował nawet, że przez to iż poddają piłkarzy krytyce, reprezentacja zamiast się rozwijać, cofa się. - Czujemy złe emocje, jesteśmy krytykowani, cały czas słyszymy, że coś jest nie tak. Właśnie dlatego reprezentacja Meksyku się cofa, zamiast się rozwijać. Wiem, że za to oberwę, ale nie boję się o tym mówić. Jako piłkarze musimy radzić sobie z presją, ale to nie jest łatwe. To komplikuje przygotowania, choć musimy sobie z tym radzić - mówił Ochoa. Czytaj także: Napięcie przed meczem Polaków z Meksykiem Drugim z gości na konferencji prasowej był selekcjoner Meksykanów Gerardo Martino, który... pokłócił się z jednym z dziennikarzy. Poszło o intensywność gry naszych rywali. Doszło do tego, że panowie mówili tak szybko i przerywali sobie nawzajem, że tłumacz nie nadążał z tłumaczeniem tej wymiany zdań. Na koniec Martino był pytany o formę Roberta Lewandowskiego, ale nie chciał zbyt długo mówić o Polaku. - To normalne, że na mistrzostwach świata mierzysz się z najlepszymi. W Polsce będzie Lewandowski, w Argentynie Messi, Arabia też ma dobrych piłkarzy - ocenił.