W niedzielę Karim Benzema może zostać mistrzem świata, choć przebywa w Hiszpanii, gdzie trenuje jak zazwyczaj w ośrodku Realu Madryt. Został powołany na mundial, ale uraz nie pozwolił mu być gotowym na pierwsze spotkania. Gdy już się wyleczył, mógł wrócić na turniej, ale ani on sam, ani zespół niespecjalnie do tego dążyli. Relacje zawodnika z Didierem Deschampsem pozostają napięte już od jakiegoś czasu. "L'Equipe" twierdzi, że pogorszyły się one po wrześniowej gali Złotej Piłki w Paryżu. Napastnik zdobył główną nagrodę, ale w mowie po jej odebraniu nie wspomniał choćby słowem o selekcjonerze. To miało zaboleć 54-latka. Media spekulowały, że Benzema może dołączyć do kolegów z kadry tuż przed niedzielnym finałem z Argentyną. - Nie chcę odpowiadać. Następnie pytanie - powiedział w tej sprawie Deschamps na konferencji prasowej. Sam snajper "Królewskich" potwierdził jednak, że do Kataru się nie wybiera. "Nie interesuje mnie to" - napisał w piątkowy wieczór na Instagramie. Rolę głównej "dziewiątki" odgrywa już od dawna Olivier Giroud, bo od jesieni 2015 roku do wiosny 2021 Benzema nie był powoływany do kadry z powodu kary sportowej za współudział w szantażu Mathieu Valbueny. Ostatni mundial "Trójkolorowi" wygrali bez niego, więc tym razem nie czują potrzeby posiadania go w zespole.