W niedzielnym finale reprezentacja Argentyny pokonała Francję po konkursie rzutów karnych. To pierwszy wygrany mundial dla "Albicelestes" od 1986 roku i czasów Diego Maradony. Na nowo rozgorzały dyskusje, czy Lionel Messi jest najlepszym piłkarzem w historii dyscypliny. Pep Guardiola uważa tak od dawna. Guardiola o Messim: "Dla mnie jest największy w historii" - Każdy może mieć swoją opinię, ale nikt nie powinien w to wątpić. Dla mnie jest największy, trudno zakładać, że jakiś zawodnik mógłby rywalizować z jego osiągnięciami. Ludzie, którzy widzieli w akcji Pele, Maradonę czy Alfredo di Stefano kierują się sentymentami. Nawet gdyby Leo nie zdobył mistrzostwa świata, moje zdanie w tym temacie by się nie zmieniło, choć to normalne, że ludzie oceniają zależnie od wyników. To wisienka na torcie jego kariery - powiedział na konferencji prasowej przed meczem EFL Cup przeciwko Liverpoolowi, cytowany przez Joe Braya z "Manchester Evening News". Messi był liderem argentyńskiej kadry, ale szkoleniowiec Manchesteru City pogratulował przede wszystkim swoim podopiecznym - Nicolasowi Otamendiemu i Julianowi Alvarezowi. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi z ich powodu. Argentyna zasłużyła na tytuł. Wkład Alvareza w końcowe zwycięstwo był niesamowity, zachwycamy się nim - zakończył.