Spotkanie Katar - Senegal zdecydowanie nie porywało. W pierwszej połowie doszło jednak do sporej kontrowersji, po której Katarczycy domagali się rzutu karnego. Hiszpański sędzia Mateu Lahoz nie zdecydował się jednak na odgwizdanie "jedenastki", co rozwścieczyło gospodarzy. Katar czuje się skrzywdzony przez sędziów. Powinien być rzut karny? Wspomniana sytuacja miała miejsce w 34. minucie, gdy na tablicy wyników było jeszcze 0-0. Rozpędzony Akram Afif wbiegł z piłką przy nodze w pole karne Senegalczyków. Tuż za nim pędził Ismaila Sarr, który ze sporym impetem wpadł w przeciwnika, powodując upadek obu zawodników. Sytuacja jest dość skomplikowana i złożona. Uważam, że nie jest ona czarno-biała, gdyż znajdziemy argumenty zarówno za rzutem karnym, jak i jego brakiem. Właśnie dlatego sędziowie VAR nie podjęli interwencji i podtrzymali decyzję sędziego Lahoza. Z jednej strony widzimy, że Ismaila Sarr wbiega z dużym impetem w przeciwnika, powodując jego upadek. Akram Afif miał piłkę przy nodze i zajmował uprzywilejowaną pozycję. W związku z tym możemy śmiało powiedzieć, że arbiter powinien podyktować rzut karny dla Kataru. Wielka kontrowersja w meczu Katar - Senegal. Sędzia Lahoz mógł podyktować rzut karny Duże wątpliwości budzi jednak zachowanie Akrama Afifa. Katarczyk w pewnym momencie wystawił swoją nogę w bok, prosto w tor biegu rywala, przez co doprowadził do kontaktu pomiędzy zawodnikami. Dodatkowo Afifa jeszcze przed kontaktem z rywalem, ‘sunął stopą’ po murawie, co często przez sędziów jest oceniane, jako próba wymuszenia faulu. Zachowanie Akrama Afifa było nienaturalne i daje dużo do myślenia. Zawodnik ma prawo zastawiać piłkę, lecz w tej sytuacji tak nie było. Katarczyk wystawił swoją nogę w bok, a tego zastawianiem raczej nazwać nie można. Tak naprawdę wystawienie nogi w bok, spowodowało, że Senegalczyk wbiegł w swojego rywala. W związku z tym, uważam że sędziowie VAR, na których czele stał Alejandro Hernandez Hernandez, nie podjęli interwencji, gdyż nie uznali tego za "oczywisty błąd" i czarno-białą sytuację. Zgodnie z przepisami, VAR interweniuje tylko w sytuacjach oczywistych, które nie budzą wątpliwości. Omawiane starcie z pewnością takowe nie jest. Sędzia Lahoz mógł podyktować rzut karny, gdyż miał do tego przesłanki i wówczas nikt nie mógłby mieć do niego pretensji. Z pewnością, gdyby odgwizdał "jedenastkę", VAR podtrzymałby jego decyzję. Czytaj także: Szymon Marciniak sędzią hitu fazy grupowej Czytaj także: Nowe wieści w sprawie Messiego. Trener zabrał głos