To była 27. minuta drugiego półfinału 22. mistrzostw świata. Theo Hernandez z Francji starł się we własnym polu karnym z Sofiane Boufalem z Maroka. Sędzia orzekł, że to zawodnik afrykańskiej reprezentacji faulował w ataku i pokazał mu żółtą kartkę. Powtórki zasugerowały, że mógł popełnić błąd w tej ocenie sytuacji. VAR postanowił nie wkroczyć do akcji. Francja - Maroko. Sędzia najgorszy na boisku - Z punktu widzenia "Przepisów gry" sytuacja jest jasna, był to faul kwalifikujący się do podyktowania rzutu karnego dla Maroka. Nie było żadnych podstaw do ukarania Marokańczyka żółtą kartką ani uznania jego postępowania za przewinienie. Brak reakcji VAR w tej sytuacji też jest poważnym błędem, bo sędzia wideo nie dał Ramosowi szansy naprawienia błędu, który wypaczył przebieg meczu - powiedział dla serwisu Sport.tvp.pl Rafał Rostkowski, były arbiter międzynarodowy. "Poziom sędziowania meczu Francja - Maroko to jedna wielka pomyłka: z wyznaczeniem tego arbitra do tak ważnego meczu... Cesar Ramos jest największym sędziowskim rozczarowaniem mistrzostw świata w Katarze" - dodał 50-latek już na swoim koncie na Twitterze. Kibice zwracają także uwagę na kilka fauli, po których Marokańczycy powinni otrzymywać żółte kartki. Ramos pokazał ją w całym meczu tylko wspomnianemu Boufalowi. "Nie można w półfinale mundialu wyjąć kartonik z kieszonki zaledwie jeden raz" - stwierdził na antenie TVP Sport były arbiter Marcin Szulc.