Zaczęło się od protestów przeciwko organizacji mistrzostw świata w Katarze, który nie przestrzega praw człowieka, a także wykorzystywał niewolniczą pracę imigrantów głównie przy budowie stadionów, co prowadziło nierzadko do śmierci (nieoficjalne szacunki mówią o kilku tysiącach zgonów). Już w czasie turnieju część ekip postanowiła zaprotestować przeciwko dyskryminowaniu mniejszości seksualnych, wykorzystując kapitańską tęczową opaskę z napisem "One Love". FIFA zareagowała stanowczo, by zadowolić Katar, gdzie homoseksualizm uznawany jest za przestępstwo i surowo karany, zabroniła zakładania takowych opasek i zagroziła, że kapitanowie już na początku meczu będą za nie karani żółtymi kartkami. I wygrała, bo do takiej akcji nie doszło. "Sytuacja, z która mamy do czynienia, jest po prostu niezwykła. Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś takiego. Nie jestem tylko rozczarowany, jestem zły! To jest całkowicie nie do zaakceptowania. Rasizm, hipokryzja i wiele innych rzeczy nie do przyjęcia. Czas zacząć działać" - powiedział Jesper Moeller, prezes Duńskiego Związku Piłki Nożnej. Czytaj także: Bunt na mundialu! To może być koniec FIFA i Infantino Zdecydowanie popierają go Norwegowie, którzy nie zakwalifikowali się co prawda na mundial, ale w eliminacjach protestowali przeciwko łamaniu praw człowieka w Katarze. "Stoimy za tym, co mówią i opisują Duńczycy. FIFA postępowała w sposób, który eskaluje konflikt. W NFF nie mamy pewności, że Infantino jest właściwym liderem, by prowadzić nas do przodu. Żadna z federacji nie wystawiła kontrkandydata w terminie, więc Infantino jest niestety obecnie jedynym" - stwierdziła Lise Klaveness, prezes Norweskiego Związku Piłki Nożnej. "Kampania 'One Love' opiera się na uniwersalnych wartościach, które FIFA ma w swoim statucie i na podstawie których wybrano Infantino (...) FIFA nie komunikowała żadnego sprzeciwu do 24 godzin przed meczem otwarcia, wtem zachowała się bezkompromisowo i zagroziła sankcjami sportowymi" - dodała. W czwartek ma dojść do spotkania siedmiu krajów biorących udział w mistrzostwach świata i w akcji "One Love', na którym omówione zostanie dalsze postępowanie.