Konia z rzędem temu, kto przewidział, że marokańskie "Lwy Atlasu" okażą się lepsze od medalistów poprzedniego mundialu - Belgii i Chorwacji i wygrają grupę F mistrzostw świata w Katarze. Maroko przypieczętowało awans i 1. miejsce w grupie wygrywając 2-1 z Kanadą - wynik meczu został ustalony w pierwszej połowie. Tak jak Polska, Maroko po raz pierwszy od 1986 r. awansowało do fazy pucharowej. Już w 4. minucie Maroko otworzyło wynik. To chyba najbardziej kuriozalny gol tych mistrzostw. Znany z gry w Koronie Kielce, Milan Borjan przyjął piłkę po podaniu Stevena Vitorii w ten sposób, że wylądowała ona tuż pod nogami Hakima Ziyecha, który zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w karierze. 20 minut później było już 2-0 dla "Lwów Atlasu"! Achraf Hakimi posłał dalekie podanie z własnej połowy, dwaj kanadyjscy stoperzy zostali wyprowadzeni w pole, a Youssef En Nesyri wbiegł między nich i posłał piłkę pod brzuchem Borjana. Znów kanadyjski bramkarz mógł zrobić nieco więcej. Pierwsza bramka w tym meczu nie była ostatnią kuriozalną - tuż przed przerwą dośrodkowanie Sama Adekugbe z lewej strony boiska, pechowo do własnej bramki skierował Nayef Aguerd. To nie koniec niefortunnych zdarzeń z udziałem marokańskiego stopera w pierwszej części spotkania. W doliczonym czasie gry Youssef En Nesyri ponownie skierował piłkę do siatki, ale pole widzenia Borjanowi zasłaniał właśnie Aguerd, dlatego sędzia słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Po przerwie Maroko myślało już bardziej o utrzymaniu wyniku niż strzelaniu kolejnych bramek. Takie podejście mogło się dla "Lwów Atlasu" skończyć tragicznie - w 71. minucie po rzucie rożnym, rezerwowy Atiba Hutchinson trafił w poprzeczkę. Ostatecznie Marokańczycy dowieźli wygraną do końcowego gwizdka i sensacyjnie wygrali grupę F mistrzostw świata przed medalistami poprzedniego mundialu - Belgią i Chorwacją. To drugi awans Maroko do fazy pucharowej mistrzostw świata w historii i pierwszy od 1986 r. Kanada zostawiła dobre wrażenie, starała się w przyjemny dla oka sposób rozgrywać akcje, ale ostatecznie wyjeżdża z Kataru bez punktu. Zawodnicy spod znaku klonowego liścia i tak wpisali się do historii - zdobyli pierwsze gole w historii swych mundialowych występów - po strzale Alphonso Daviesa i dziś po samobójczej bramce Marokańczyka Neyefa Aguerda. Kanada - Maroko 1-2 (1-2) Bramki: Nayef Aguerd 40‘ (samobójcza) - Hakim Ziyech 4’, Youssef En Nesyri 23. Kanada: Borjan - Johnstone, Vitoria, Miller, Adekugbe (60' Kone) - Davies, Osorio (65' Laryea), Kaye (60' Hutchinson), Buchanan - Larin (60' David), Hoilett (76' Wotherspoon). Maroko: Bono - Hakimi (85' Jabrane), Aguerd, Saiss, Mazraoui - Amrabat, Ounahi (76' El Yamiq) , Sabiri (65' Amallah) - Ziyech (76' Hamdallach), En Nesyri, Boufal (65' Aboukhlal). Sędzia: Raphael Claus (Brazylia). Żółte kartki: Hoilett, Osorio, Adekugbe (Kanada). Maciej Słomiński, INTERIA