Stramaccioni pracował w Katarze półtora roku. Wcześniej był trenerem m.in Interu Mediolan, Udinese Calcio, Panathinaikosu Ateny, Sparty Praga i irańskiego Esteghlal. W wywiadzie dla portalu Fanpage.it przybliża kibicom kraj, w którym pozostanie do końca mistrzostw. - To co dzieję się od pewnego czasu w Katarze, to coś naprawdę niesamowitego - przyznaje Stramacconi. - Mówimy o mistrzostwach w miejscu nieco większym niż Turyn. Doha przyjmie 32 drużyny i kibiców z 32 krajów. Miasto przez lata był placem budowy. Teraz polerowany jest każdy większy wieżowiec. To, co mnie urzekło z nowych rzeczy, to coś w rodzaju pociągu, metro, które połączy osiem stadionów. Po prostu wychodzisz ze swojego stadionu, wsiadasz do pociągu i jedziesz na kolejny mecz. Będzie można ich oglądać 3-4 mecze dziennie - opowiada włoski szkoleniowiec Trener Al-Gharafa ostrzega przed lekceważeniem zespołu gospodarzy - Przypominam, że Katar jest aktualnym mistrzem Azji. Nie będą mogli walczyć, jak równy z równym z najlepszymi ekipami, ale na pewno nie są drużyną outsiderów. Do mistrzostw przygotowują się od czerwca. Zaprezentują się na mundialu prawie jak drużyna klubowa. Jest entuzjazm i wielkie oczekiwanie na debiut z Ekwadorem. Specjalnie będzie to jedyny mecz tego dnia, aby wszystkie oczy były skierowane na to spotkanie - powiedział Włoch. Szkoleniowiec przyznaje, że ma duże problemu z utrzymaniem dyscypliny w swoim zespole klubowym. - We Włoszech harmonogram klubowy to jest świętość. Tutaj spóźnienia były notoryczne i postanowiłem wprowadzić rządy "żelaznej pięści". Pozbyłem się kilku, a ci którzy pozostali pracowali bardzo fajnie i wspólnie zdobywaliśmy nowe doświadczenia - opowiadał Stramaccioni. CZYTAJ TAKŻE: Niebywałe! Robotnicy z Bangladeszu przebrali za kibiców w Katarze Jeśli chodzi o prawa człowieka i przestrzeganie ich w Katarze, to Włoch uważa, że mistrzostwa świata znacznie pomogą w tej kwestii. - Przyznanie mistrzostw Katarowi doprowadziło do szeregu kontroli i zmiany wielu przepisów dotyczących ochrony praw pracowniczych, co było poważnym tematem, o którym tu dyskutowano. Chcę postrzegać to jako szansę na coś, co poprawi życie wielu osobom w Katarze, wiele kwestii zostało już naprawionych. Kiedy pracowałem w Iranie, przeżyłem dramat Sahar Khodayari, jednej z naszych fanek (zapłaciła życiem, by ubiegać się o prawo do wzięcia udziału w meczu piłki nożnej w Iranie, przyp. red.). Gdy sobie to przypominam, to czuję mrowienie na ciele. Dziewczyna podpaliła się i poparzenia doprowadziły ją do śmierci w szpitalu. Teraz Irański Związek Piłki Nożnej jest zobowiązany, w meczach domowych, rezerwować strefę dla kobiet, które wcześniej nie mogły nawet wejść na stadion. Mam nadzieję, że wielu ważnym futbolistom, zaangażowanym w walkę o większą wolność w Iranie, uda się zrealizować swoje cele i sytuacja w tym kraju się poprawi. Przeżyłem tam bardzo ciężkie sytuacje - powiedział Stramaccioni, który przypomina, że rozgrywki w Katarze w przyszłym roku też będą zawieszone. Tym razem z powodu Pucharu Azji, który także ma być rozgrywany na mundialowych stadionach. - Wiedzieliśmy o tym i przyjęliśmy to z wielkim spokojem. Jeśli o mnie chodzi, to pobyt w Katarze był on wspaniałą szkołą zawodową i ludzką.Teraz popracuję przy mistrzostwach dla telewizji Rai, a potem wrócę do Włoch, lub gdziekolwiek zdobywać kolejne doświadczenie - zakończył Stramaccioni, który przyznał, że zachwyca się grą Napoli, a Piotr Zieliński jest jego zdaniem jednym z najlepszych piłkarzy w Serie A.