Felix Sanchez zyskał renomę, pracując przez 10 lat w La Masii - słynnej barcelońskiej kuźni talentów. Stamtąd w 2006 roku przeprowadził się do Kataru. Wtedy jeszcze nie przypuszczał, że dane mu będzie poprowadzić drużynę narodową tego kraju. Zaszczytną posadę objął w 2017 roku. Dwa lata później wywalczył dla Kataru pierwszy tytuł w piłce seniorskiej - Puchar Azji. Miała to być tylko przygrywka do znakomitego występu w finałach MŚ przed własną publicznością. Belgowie szukają nowego selekcjonera. Zamieścili ogłoszenie o pracę Blamaż Kataru w finałach MŚ. Felix Sanchez żegna się z posadą selekcjonera Tymczasem Katarczycy spisali się w tegorocznym mundialu fatalnie. W fazie grupowej doznali trzech porażek i pożegnali się z turniejem jako pierwsi, notując bramkowy bilans 1-7. W pokonanym polu pozostawili ich piłkarze Ekwadoru, Senegalu i Holandii. Katarska federacja postanowiła nie prolongować umowy Sancheza, wygasającej z końcem tego roku. "Spędziliśmy razem kilka wspaniałych lat, wypełnionych wieloma niesamowitymi chwilami, które na zawsze zapiszą się w historii katarskiego futbolu. Dziękujemy za wszystko, Mr. Sanchez!" - czytamy w oficjalnym komunikacie. Argentyńczycy nie dawali za wygraną. Messi miał poważny problem z kibicami