Portal Dohanews opublikował materiał oparty na wywiadzie, jakiego Al Marri udzielił agencji AFP. Porusza on w nim temat poszanowania pracy robotników pracujących przy budowie stadionów i całej infrastruktury niezbędnej mundialowi. Minister pracy Kataru odpowiada na zarzuty o łamaniu praw człowieka względem pracowników W 2021 roku "Guardian" opublikował ogromny reportaż, według którego w czasie prac zginęło 6500 robotników, a kolejne dziesiąstki tysięcy ulegały wypadkom. Dodatkowo wielu pracowników miało nie otrzymywać wynagrodzenia za swoją pracę. Minister pracy Kataru odpowiedział, że rząd wypłacił już kilkaset milionów dolarów na poczet spłaty zaległych pensji, dodając, że kraj już dawno stworzył specjalny fundusz, który gromadził środki przeznaczane później na pomoc pracownikom, którzy w trakcie pracy doznali jakiejś szkody. - Każda śmierć to tragedia. Nasze drzwi są otwarte. Zajęliśmy się i rozwiązaliśmy wiele spraw. Jeśli jest osoba uprawniona do odszkodowania, która go nie otrzymała, powinna się zgłosić, a my jej pomożemy - powiedział Al Marri. Minister poprosił także o przedstawienie konkretnych danych, udowadniających śmierć tak dużej liczby osób, sugerując, by wskazać mu konkretne nazwiska czy dokumentację medyczną poszczególnych zmarłych. Szeroko pojęte ataki na swój kraj Al Marri nazwał z kolei "rasistowskim chwytem reklamowym". Katar już wcześniej budował narrację, według której zachodnie media działają zwodniczo, bo pasuje im tworzenie antykatarskiej propagandy. Katar odpiera więc wszystkie ataki i odbija piłeczkę, zarzucając przywódcom zachodnich krajów, że zamiast zauważać wszelkie pozytywne i progresywne zmiany w polityce kraju, to skupiają się na zarzucaniu mu łamania praw człowieka, nie mając konkretnych danych na poparcie swoich tez, traktując Katar jako miejsce do załatwiania własnych politycznych problemów. Nie wygląda to jak wyrażanie skruchy.