Światowe media informowały wcześniej, że w trakcie budowania katarskich stadionów mogło zginąć od 6,5 tys. do 15 tys. robotników. CZYTAJ TAKŻE: Polska wciąż bez straconego gola. Wszystko zawdzięczamy Szczęsnemu Potem jednak okazało się, że to przesadzone rachuby, tak samo zresztą jak cyfra podawana wcześniej przez Katar czyli... 3 (trzy osoby, sic!). Ta informacja była podawana zarówno przez FIFA, jak i katarski komitet organizacyjny; zginąć miało dwóch obywateli Nepalu oraz jeden obywatel Wielkiej Brytanii. Hassan Al-Thawadi, sekretarz komitetu organizacyjnego mistrzostw świata w ostatnim wywiadzie dla brytyjskiej TalkTV szacuje już liczbę ofiar na 400-500. 400-500 ofiar śmiertelnych w Katarze To szacunki znacznie wyższe niż podawane wcześniej przez Katar dane dotyczące liczby zgonów na budowach związanych z mundialem. Zapytany przez angielskiego dziennikarza Piersa Morgana na kanale TalkTV o liczbę zgonów wśród pracowników z innych krajów "na wszystkich budowach związanych z mistrzostwami świata", Hassan Al-Thawadi podał jednak znacznie wyższą liczbę - Według szacunków to pomiędzy 400 a 500, nie mam dokładnej liczby - stwierdził. Katar podkreśla, że stał się wzorem - Jedna śmierć to już o jedną za dużo - kontynuował Al-Thawadi. Podkreślał przy tym, że z każdym rokiem standardy bezpieczeństwa i higieny pracy podczas inwestycji w Katarze poprawiały się. Jego zdaniem uwaga światowej opinii publicznej rzucona na Katar spowodowała wiele inicjatyw nie tylko z legislacyjnego punktu widzenia, ale także w zakresie stosowania tych przepisów. - Dziś jesteśmy w sytuacji, w której nawet nasi najostrzejsi krytycy postrzegają nas jako wzór do naśladowania w regionie - uważa Al-Thawadi. CZYTAJ TAKŻE: Argentyńczycy grożą: "Wygramy 2-0"