Już na początku meczu Polski z Meksykiem Jakub Kamiński dostał prostopadłe podanie od Roberta Lewandowskiego. To była obiecująca sytuacja, która skończyła się na rzucie rożnym. - Może "Lewy" mógł dać mi tę piłkę bliżej środka... Widziałem, że zawodnik mnie goni. Szkoda, że szybciej się nie zatrzymałem, bo może zawodnik by nie wyhamował i miałbym sytuację sam na sam z bramkarzem - analizował na gorąco 20-letni skrzydłowy. - To był początek meczu i też trzeba było poczuć piłkę - dodał piłkarz Wolfsburga. Czy stresował się tak ważnym występem w kadrze? - Wiedziałem, że jestem bardzo dobrze przygotowany fizycznie i psychicznie. Ale na pewno stres był, bo w wieku 20 lat zagrałem na imprezie, o jakiej marzą wszyscy. Czasami czekają na to całą karierę, a ja zrobiłem to w wieku 20 lat. Szkoda, że nie zgarnęliśmy trzech punktów - komentował Kamiński. Polska - Meksyk. Jakub Kamiński: "Mieliśmy tę jedną sytuację..." Piłkarz podzielił się też swoim spojrzeniem na przebieg spotkania. - Meksyk utrzymywał się przy piłce, stwarzał sytuacje, ale żadnej stuprocentowej. My mieliśmy tę jedną, szkoda, że niewykorzystaną. Gdybyśmy ją wykorzystali, to byśmy już tego zwycięstwa nie oddali. Ale teraz można tylko gdybać. Teraz przygotowujemy się tylko na mecz z Arabią Saudyjską - ocenił. Na koniec Kamiński odniósł się jeszcze do niewykorzystanego karnego Roberta Lewandowskiego. - Nawet nie zwróciłem uwagi, jak Robert uderza. To jest fachowiec. Wiadomo, że też czeka na swoją pierwszą bramkę na tej dużej imprezie. Dzisiaj mógł to zrobić. Niestety, tak się nie stało. Ale ma jeszcze dwa mecze, żeby to poprawić - powiedział Kamiński. Z Dohy Wojciech Górski, Interia Zobacz także:Robert Lewandowski o niewykorzystanym karnym. "To boli"