Kamil Glik zagrał w lidze dwa i pół dnia po powrocie z MŚ Fakt że Kamil Glik musiał grać mecz ligowy na niespełna trzy dni po powrocie z mundialu, zakrawa na kpinę i FIFA nie może się zasłaniać faktem, że Polak gra w Serie B (Seria A ma jeszcze przerwę). 5 grudnia w środku nocy wrócił z Kataru, a 8 grudnia o g. 12:30 wyszedł na wyjazdowy mecz jego Benevento z Parmą. To paranoja, że piłkarz, po ciężkich czterech meczach, nie ma nawet tygodnia wolnego przed kolejnym meczem. Argentyńczycy zwrócili uwagę na fakt, że wielką głupotą było zorganizowanie przez FIFA mundialu tak, że drużyny przystąpiły do niego z marszu! Argentyńczycy: FIFA ryzykuje zdrowiem piłkarzy - To jest niedopuszczalne, że drużyna Argentyny, ani te z innych krajów, nie miały czasu na przygotowania i musiały to nadrabiać na samym mundialu - łapie się za głowę dziennikarz z Argentyny Sergio Levinsky. - Przecież mundial to największe święto światowej piłki, FIFA jest najważniejszą w niej organizacją, tymczasem interes klubów został postawiony wyżej niż ten reprezentacji. Mundial bez przygotowań, takie natężenie meczów na tak wysokim poziomie, w tak krótkim czasie, to zamach na zdrowie piłkarzy - dodaje. Levinsky nie jest w tej opinii odosobniony. Jeden z jego rodaków jeszcze mocniej uderza w prezydenta Infantino. - Oczywiście, to nie Infantino kierował FIFA, gdy Katarowi przyznano mundial w skandalicznych okolicznościach. Rządził wtedy Blatter, ale nawet on nie pozwolił sobie na taki numer, jak przeprowadzka do rezydencji w Katarze, jak to uczynił, bez żadnego zażenowania Infantino. Zresztą Blatter niedawno głośno powiedział, że gdyby on się przeprowadził do Kataru, to zostałby rozstrzelany krytyką mediów - punktuje. Kontuzje sypią się na MŚ w Katarze. Najbardziej dotknięta Brazylia Liczba kontuzji, jak choćby w Brazylii, gdzie na turnieju w Katarze wypadli Gabriel Jesus, Alex Telles, a ledwo się z nich wykaraskali Danilo i Neymar, pokazuje, że organizmy mają swoją wytrzymałość. Sporo kontrowersji wywołała też podsłuchana przez Argentyńczyków rozmowa Louisa van Gaala z argentyńskim szkoleniowcem Ekwadoru - Gustavem Alfarem, w której wielki Holender stwierdził, że Ekwador w tym momencie gra lepiej niż Albicelestes! Scaloni reaguje na zaczepkę i ukrywa informację o zdrowiu De Paula - Być może faktycznie tak jest, na wielu pozycjach nie mamy takich piłkarzy, jakich ma Ekwador. Najważniejsze, że mamy zespół, który z meczu na mecz robi postępy i chce dalej wygrywać - na spokojnie przyjął to porównanie selekcjoner Argentyny Lionel Scaloni. Gorzej odebrał pytanie o ewentualną nieobecność lekko kontuzjowanego Rodrigo De Paula. Pomocnik Atletico ma uszczelnić drugą linię, by nie hasał w niej Frenkie de Jong. - Nasz wczorajszy trening był zamknięty, więc dlaczego pyta mnie pan o De Paula? Próbuje pan pomóc Holendrom? To niedobre dla nas, gdy tego typu informacje wyciekają do mediów. To bardzo dziwne - odparł Scaloni. - Przed nami ostatnie zajęcia i po nich będzie wiadomo, czy Rodrigo i Angel Di Maria będą w stanie grać. System naszej gry jest uzależniony także od tego, jak od strony fizycznej będą wyglądać nasze skrzydła. Jest bardzo ważne, aby funkcjonowały na sto procent - warunkował 44-letni szkoleniowiec. "Albicelestes" na MŚ przyjechali nieprzygotowani, ale już na nim rozkręcają się z meczu na mecz: z Arabią Saudyjską przegrali 1-2, ale później po 2-0 odprawili Meksyk i Polskę, a w 1/8 finału 2-1 - Australię. Leo Messi błyszczy formą, ale Holandia ma świetny zespół. Z pewnością jest się w stanie postawić Argentyńczykom. Ćwierćfinał MŚ Argentyna - Holandia już w piątek (dziś) o godz. 20. Z Dohy Michał Białoński, Interia