Miesiąc temu, przed rozpoczęciem mundialu w Katarze prezydent FIFA Gianni Infantino miał czelność zaatakować świat zachodni o hipokryzję, niesprawiedliwe jego zdaniem krytykowanie Katarczyków. Kraj organizatora pierwszego turnieju MŚ na Bliskim Wschodzie kreślił jako raj na ziemi, zwłaszcza dla robotników imigrantów. Jego słowa obnażyła rzeczywistość. Pracownicy ochrony organizowali protesty, bo Katarczycy płacili im trzykrotnie niższe pensje niż te umówione. Wielu skarżyło się na niegodne traktowanie. - Mieliśmy posiedzenie zarządu, a nigdy nie wiesz kiedy ono się skończy, więc przepraszam za spóźnienie - powiedział Infantino ze skruchą. Na początku zaakcentował, że dobiegający do końca mundial w Katarze był najlepszy w historii. - Był naprawdę unikalny i chciałem podziękować każdemu, kto był był zaangażowany w przeprowadzenie mistrzostw, w tym ogromnej rzeszy wolontariuszy - chwalił. - Ważne, że mieliśmy 3,03 mln kibiców na wszystkich meczach, średnia 52060 była większa niż cztery lata temu. Największa frekwencja nastąpiła na Argentyna - Meksyk - triumfował prezydent FIFA. Dodał że w Dosze, w dzielnicy Corniche, codziennie 40 tys. kibiców uczestniczyło w Festiwalu FIFA Fan. - Ważne też, że 62 mecze przeprowadziliśmy bez żadnych incydentów - chwalił się prezydent. Podkreślił też, że padało więcej goli i po raz pierwszy afrykański zespół - Maroko - awansował do półfinału. Infantino: Zarobiliśmy o miliard dolarów więcej niż szacowaliśmy Dodał też, że zarząd FIFA ustalił budżet na następny, czteroletni okres w wysokości 11 mld dolarów. - Z czego 10 miliardów będzie zainwestowanych w rozwój piłki na całym świecie - zapewnił Zarząd FIFA zdecydował o kilku zmianach. M.in. w turnieju olimpijskim kobiet będzie uczestniczyło 16 drużyn, tak samo jak w turnieju kobiet. Do tej pory u mężczyzn o medale rywalizowało na IO 16 zespołów, a kobiecych tylko 12. Na mundialu w Katarze zostały tylko dwa mecze W sobotę o g. 16 w meczu o brązowy medal MŚ Chorwacja zmierzy się z Marokiem, a w niedzielę o tej samej porze o Puchar Świata zagrają Argentyna z Francją. Z Dohy Michał Białoński, Interia