Gianni Infantino w centrum prasowym w Dosze postawił się w roli obrońcy praw pracowników z emigracji zarobkowej, orędownika praw kobiet i mniejszości seksualnych. Praw, które nie są przestrzegane w Katarze. - Sytuacja z LGBT? Rozmawiałem na ten temat kilka razy z władzami Kataru. Każdy jest tu mile widziany. Bez względu na wyznanie, rasę i orientację seksualną. Bez względu na wymogi tradycji i prawa, obowiązujące w tym kraju - podkreślał Infantino. Prawo monarchii absolutnej, jaka panuje w Katarze, nie toleruje zjawisk LGBT. Infantino zdaje się tego nie dostrzegać. - Chcecie zostać w domu i walić w to wszystko młotkiem i mówić, jacy źli ci Arabowie i muzułmanie?! Spójrzcie na proces, zmiany, jakie zachodzą w traktowaniu pracowników z emigracji - grzmiał do dziennikarzu. Infantino: Sam jestem synem źle traktowanego emigranta Przytoczył też swą osobistą historię. - Sam jestem synem emigracyjnych robotników. Moi rodzice ciężko pracowali w ciężkich warunkach. Nie w Katarze w Szwajcarii - przypomniał. - Nie mówię o apartheidzie w RPA, pamiętam dobrze jak emigranci byli traktowani i w jakich warunkach pracowali w Szwajcarii. Nie kilka wieków temu, tylko całkiem niedawno, więc spójrzmy w lustra - dodał. Zapewnia, że w dzieciństwie sam również był źle traktowany w Szwajcarii. - Byłem Włochem, nie mówiłem dobrze po niemiecku, miałem rude włosy. Ciągle słyszałem: "Co tu robisz, idź do swojego pokoju i płacz". Dlatego rozumiem źle traktowanych emigrantów - stwierdził Infantino. Opowiadał o wielu sprawach, ale ani słowa o wojnie, jaką przeciw Ukrainie prowadzi Rosja. Czyżby nie chciał urazić swego przyjaciela Władymira Putina? Podkreślał też zabiegi o poprawę życia osób niepełnosprawnych na całym świecie. - Kilka dni temu tłumaczyliśmy, co robimy na niepełnosprawnych. Na tej konferencji mamy 400 dziennikarzy, a na tej w sprawie niepełnosprawnych było ledwie czterech. Tymczasem mamy miliard niepełnosprawnych na świecie i nikt o nich nie dba. Nie trzeba im pomagać? - pytał retorycznie. Ale jego słowa nie miały żadnego pokrycia w faktach. Cywilizowany świat pomaga niepełnosprawnym od dawna, Unia Europejska w tym przoduje. Słowa szefa FIFA były klasycznym odwracaniem kota ogonem. Katar przelał krew kilkudziesięciu tysięcy ofiar - emigrantów, którym zabierano paszporty i przymuszano do niewolniczej pracy podczas budowy stadionów. Infantino wskazał na wprowadzony dwa lata temu system kafala, który pozwala robotnikom na zmianę pracodawcy przez wygaśnięciem kontraktu. Infantino zaatakował Unię Europejską Wskazał na fakt, że również dzięki zabiegom FIFA, w Dosze powstała siedziba Międzynarodowej Organizacji Pracy, która pomaga wykorzystywanym robotnikom. W szczytowym momencie swego wystąpienia przyjaciel Putina zaatakował Unię Europejską. - Przez jej politykę w sprawie emigrantów śmierć poniosło 25 tys. ludzi, którzy szukali szansy na lepsze życie w Europie. Kto zapłaci odszkodowanie ich rodzinom? Spójrzcie na to - dowodził. - Dajcie w Europie takie szanse emigrantom, jakie daje Katar. Nie możecie być jednostronni, to zwykła hipokryzja - oskarżał szef światowej piłki. Ale o tysiącach mordowanych Ukraińców przez Rosjan nie zająknął się nawet. Szwajcar chwalił fakt, że po raz pierwszy mundial odbędzie się w aglomeracji jednego miasta, co tylko przybliży kibiców. - Fani wszystkich nacji są w jednym mieście, bawią się razem. To wspaniała rzecz dla łączenia ludzi ze sobą, a wy tylko szukacie powodów, by ich dzielić - tłumaczył. Z Dohy Michał Białoński, Interia