W eksperymencie miało wziąć udział siedmiu bramkarzy. - Szukamy "zabójcy" rzutów karnych - mówi w holenderskich mediach van Gaal. - Dlatego zaprosiliśmy bramkarzy na testy opracowań przez naukowców. Mam nadzieję, że to pozwoli im bronić więcej rzutów karnych. Sześciu bramkarzy na testach W testach udział biorą powołani na mecze Ligi Narodów z Polską i Belgią Jasper Cillessen, Remko Pasveer, Mark Flek i Andries Noppert, a także Justin Bijlow i Kjell Scherpen. Ci dwaj ostatni już byli w kompleksie sportowym w Zeist i przeszli testy pod okiem trenerem bramkarzy Fransa Hoeka i szkoleniowca siatkówki Petera Murphy’ego, który ma odpowiadać za mentalną stronę niezwykle potrzebną przy bronieniu rzutów karnych. Przy strzale z 11 metrów nie liczą się tylko umiejętności piłkarskie, ale silna psychika może dać przewagę. - W Holandii trwa dyskusja o bramkarzach. Włączyli się w nią nawet naukowcy - próbowali ocenić, który z nich byłby najlepszy, gdyby trzeba było rozegrać konkurs rzutów karnych na mundial - przyznaje Holender Robert Maaskant, były trener m. in. Wisły Kraków. - Mistrzostwa świata czy Europy wielokrotnie potwierdziły, jak ważne jest wykonywanie rzutów karnych - podkreśla van Gaal. - Kiedyś decydujące była intuicja trenera na kogo postawić, teraz chcemy na to też spojrzeć z naukowego punktu. To jest innowacja. Tim Krul odmówił Szkoleniowiec wie o czym mówi, bo podczas mistrzostw świata w 2014 roku prowadził Holandię. Wtedy w ćwierćfinale z Kostaryką w 120. minucie zmienił bramkarzy - Cillessena zastąpił Tim Krul, obronił dwa rzuty karne i jego drużyna awansowała. W półfinale się na to nie zdecydował. Bronił Cillessen i Holandia uległą w konkursie jedenastek Argentynie. Tym razem van Gaal na testy zaprosił też Krula, ale 34-letni bramkarz Norwich odmówił. - Zadzwonił i powiedział, że nie chce brać w trym udziału. To oznacza dla niego takie konsekwencje, że nie pojdzie na mistrzostwa świata do Kataru - przyznał selekcjoner Holendrów.