Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że w meczu Hiszpanii z Marokiem to pierwsza z wymienionych ekip była wskazywana jako faworyt do awansu do ćwierćfinałów MŚ 2022 w Katarze. Futbol jednak kolejny raz pokazał, że to, co na papierze, w ogóle nie musi sprawdzić się w rzeczywistości. "La Furia Roja", po bezbramkowym remisie w podstawowym czasie gry i dogrywce, uległa bowiem koniec końców "Lwom Atlasu" w serii rzutów karnych i tym samym pobiła bardzo niechlubny rekord w dotychczasowych dziejach mundiali. Porażka w naturalny sposób uruchomiła spekulacje na temat dalszej przyszłości selekcjonera Luisa Enrique. MŚ Katar 2022. Luis Enrique blisko rozstania z kadrą Hiszpanii? Są argumenty za takim scenariuszem Sprawie uważnie przyjrzał się m.in. dziennik "As", który wskazał, że istnieje szereg argumentów przemawiających za tym, by hiszpańska federacja (RFEF) nie przedłużała wygasającej niebawem umowy z trenerem. Przede wszystkim istotny jest tu fakt, że "Lucho" nie zdołał poprawić wyniku swojego poprzednika, Fernando Hierro, który cztery lata temu, w Rosji, również pożegnał się z MŚ na poziomie 1/8 finału. Co ciekawe, również po karnych, przegranych wówczas z gospodarzami rywalizacji. Po drugie, Enrique wzbudził zdenerwowanie w rodzimym związku piłkarskim faktem, że odłożył kwestię negocjacji nowego kontraktu na czas po mundialu, licząc prawdopodobnie, że uda mu się "zrobić wynik" i podejść do rozmów ze zdecydowanie lepszej pozycji. Ta nietrafiona kalkulacja, jak widać, obróciła się przeciwko niemu. To jednak nie wszystko, bowiem szkoleniowiec nie jest przy tym przesadni tani - zarabia aż ok. trzech mln euro rocznie, czyli dwa razy więcej, niż niegdyś legendarny Vicente del Bosque, co nawet uwzględniając zmianę wartości waluty powinno robić wrażenie. "As" wskazuje przy tym, że Marcelino, typowany jako ewentualny następca Luisa Enrique, raczej by nie śrubował tej kwoty. Na koniec wspomniano o tym, że "Lucho" ma ostatnio dosyć burzliwe relacje z mediami, a jest to coś, czego Luis Rubiales, prezes RFEF, chciałby unikać jak ognia, jednym z jego priorytetów jest bowiem przecież dbanie o dobry wizerunek kadry w oczach opinii publicznej. Luis Enrique wróci do pracy w klubie? W jego ojczyźnie już krążą plotki... Nie jest jednak tak, że za 52-latkiem nie przemawiają żadne plusy. Koniec końców zdołał on bowiem "zmontować" całkiem zgrany skład, który oparł na własnej koncepcji, a nie na zasadzie stawiania po prostu na najgłośniejsze nazwiska (vide brak powołania np. dla Sergio Ramosa). Na kontynentalnym podwórku się to swego czasu sprawdziło - w końcu "La Furia Roja" osiągnęła półfinał ostatniego Euro - teraz jednak formuła wygasła... Gdyby faktycznie doszło do pożegnania Enrique, to jakie mogłyby być dalsze losy trenera? Możliwe, że zająłby miejsce za sterami jednej z dwóch czołowych ekip w ojczyźnie - Atletico Madryt lub FC Barcelona, bowiem ostatnio czarne chmury zbierają się nie tylko nad nim, ale również i nad głowami Diego Simeone i Xaviego Hernandeza... Zobacz także: Luis Enrique zabrał głos po wpadce. "To niemożliwe"