Napastnik Bayernu znalazł się w 26-osobowej kadrze Senegalu na mundial w Katarze, mimo że 8 listopada doznał urazu w ligowym meczu mistrzów Niemiec z Werderem Brema. Wtedy boisko opuścił już w 20. minucie. Mane to jeden z najważniejszych zawodników afrykańskiej reprezentacji. Nazywany jest nawet jej talizmanem. Dlatego też sztab szkoleniowy Senegalu liczył, że zawodnik dojdzie do siebie i choć nie będzie gotowy na pierwszy poniedziałkowy mecz z Holandią, to może zdąży wykurować się na kolejne lub fazę pucharową. Rezonans megnetyczny mane rozwiał wątpliwości Tak mówili jeszcze we wtorek. Tymczasem w czwartek Mane przeszedł badanie rezonansem magnetycznym w Monachium pod okiem, po którym specjaliści Bayernu stwierdzili, że operacja kolana jest niezbędna. Manuel Afonso, lekarz kadry Senegalu stwierdził: - Diagnoza jest taka, że postępy w leczeniu nie są takie jak się spodziewaliśmy i trzeba było podjąć trudną decyzję o wycofaniu Sadio. "To ogromny cios dla wielu fanów Mane, ale bez wątpienia będzie też źródłem motywacji dla jego kolegów z reprezentacji. Zagrają dla niego" - napisał Senegalski Związek Piłki Nożnej, ale na razie nie podał, kto zastąpi Mane. Mane to dwukrotny zdobywca tytułu najlepszego zawodnika roku w Afryce. W kadrze gra od dziesięciu lat i wystąpił w niej 92 razy (33 bramki). W lutym w finale Pucharu Narodów Afryki nie wykorzystał jedenastki w trakcie meczu. Ale to jego strzał z 11 metrów zapewnił wygraną Senegalowi w konkursie rzutów karnych. Miesiąc później powtórzył to w barażach z Egiptem. O awansie na mundial też zdecydowały rzuty karne.