Pierwsze minuty starcia były dość wyrównane, a ekipa z Europy umiejętnie neutralizowała poczynania przeciwnika. Wszystko zmieniło się po rzucie karnym, który w 34. minucie został podyktowany na korzyść Argentyny. W polu karnym starli się Dominik Livaković i Julian Alvarez, a według arbitra bramkarz sfaulował napastnika rywali. "Jedenastkę" na gola zamienił Leo Messi. Chorwaccy eksperci krytykują decyzję sędziego Niedługo później "Albicelestes" wyprowadzili kolejny cios. Tym razem trafił sam Alvarez, który zanotował kilkudziesięciometrowy rajd i wpakował piłkę do siatki. Znokautowana Chorwacja nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. W ofensywie była bezradna, a w drugiej części gry duet Messi - Alvarez uderzył kolejny raz. 35-latek kapitalnie asystował, podczas, gdy młodszy kolega dopełnił dzieła, pakując piłkę do siatki. W teorii wynik 3:0 nie pozostawia wątpliwości co do tego, która z ekip była we wtorkowy wieczór lepsza. W Chorwacji wciąż pojawiają się jednak wątpliwości związane z faktem, że rzut karny i gol, który po nim padł odmienił przebieg spotkania. Według niektórych ekspertów "jedenastka" została podyktowana niesłusznie. "Vecernji List" cytuje Bruno Maricia, szefa komisji sędziowskiej tamtejszej federacji, który nie zgadza się z decyzją Daniele Orsato. - Livaković nie popełnił faulu. To mógł być jedynie faul na bramkarzu. Przykro mi, że jestem świadkiem takiej decyzji sędziego. Decyzji, która ma bezpośredni wpływ na wynik. Niesprawiedliwe i niedopuszczalne - mówił. Występujący w chorwackiej telewizji w roli eksperta sędzia, Mario Strahonja również podważał zasadność podyktowania "jedenastki". Jak argumentował, bramkarz nie powalił rywala, a doszło jedynie do zderzenia. Czasu jednak nikt nie cofnie. "Vatreni" zagrają o trzecie miejsce, a ich rywalem będzie Francja lub Maroko. Drużyny te zmierzą się w środę w drugim półfinale. Początek o godzinie 20:00. Relacja "na żywo" w Interii.